Kontakt z własnym sercem, „klucze” do otwarcia serca

„Pod pojęciem „serca” rozumiem Twoje serce jako istoty. To nie serce Waszego ciała (serce jako narząd), nie serce Waszego pola elektromagnetycznego (czakra serca), lecz czujące serce Waszej istoty. To serce jest siedzibą Waszej prawdy – to, o czym „myślicie w sercu”, czego pragniecie z serca ,co prawdziwie czujecie, za czym tęsknicie. To tam jest centrum Waszej całej istoty. Tam ma miejsce Wasze najgłębsze przeżywanie. Możecie tam poczuć wszystko – to, co Was samych porusza, jak i to, co porusza innych.

Miłością i zachwytem wywołujecie aktywność, która doładowuje energię Waszego serca. Te czynności dają Wam tyle siły – nieważne, jak wilkich wysiłków to wymaga. Natomiast nic, co jest czynione przez Was bez miłości i zachwytu, nie podnosi energii Waszego serca, Waszego źródła niewyczerpanej siły, i dlatego szybciej Was to wyczerpuje.

Wasze serce jest niewyczerpanym źródłem miłości i energii lub też, ujmując sprawę dokładniej, jest stacją pośrednią, przez którą przepływa miłość i energia z części Waszej istoty, która wykracza poza Waszą osobę (płaszczyzna transpersonalna). Wyobraźcie sobie cały Wszechświat jako nie będący zbiorowością pojedynczych rzeczy oraz istot, lecz polem pełnym zależności – jako organizm. A Istota skrywająca się, a zarazem manifestująca w tym organizmie, podobnie jak Wasza istota, skrywa się i jednocześnie przejawia w Waszym ciele – jest tym, co religie nazywają Bogiem. Patrząc w ten sposób, wszyscy jesteśmy zarówno częścią, jak i przejawem tej samej Istoty. A nasze serce jest częścią i przejawem Serca Wszechświata lub Boskiego Serca. Ponieważ tak jest, mamy poprzez nasze własne serce dostęp do serca wszystkich istot, z którymi jesteśmy w kontakcie lub o których myślimy […]

 

Gdy wkraczamy w sferę serca, nie jesteśmy już tym człowiekiem, jakim byliśmy poza tą sferą. To trochę tak, jakbyśmy wkroczyli do jakiejś świątyni i pozwolili się dotknąć i zaczarować panującej tam atmosferze świętości, pokoju i piękna. Odrzucamy ego i wszystko to, czym – jak utrzymujemy – jesteśmy. W sercu mieszka prosta prawda. Jesteśmy gotowi otworzyć się na nią, odkryć się.

W przestrzeni serca nie ma żadnego rozdzieleni na „ja” i „Ty”, na „moje” i „Twoje”. Gdy otwieramy serce na innego człowieka, czuje ono jego niedostatki i radości, jakby były jego własne. I dlatego ono to rozumie i szanuje. Przecież nie ma tu żadnej pomyłki.

Jak można więc znaleź wejście do tego dobroczynnego doświadczenia otwartego serca? Jak w ogóle odnajduje się swoje własne serce?  Tak bardzo przyzwyczailiśmy się do prowadzenia życia bez udziału w nim naszego serca, życia rzekomo kierowanego przez nasz rozum (a tak naprawdę przez nasze lęki), że większość z nas faktycznie nie ma pojęcia, gdzie można onaleźć serce swojej istoty i po czym rozpoznać, że już je odnaleźliśmy.

Mury wzniosone przez nas wokół serca są grube. Składają się one z naszego zesztywniałego – ponieważ nie został poczuty – lęku przed naszym najgłębszym bólem. Składają się one z tego wszystkiego, co wypchnęliśmy przed ten lęk, aby i jego nie musieć poczuć, oraz z tego, co wstawiliśmy na przód – warstwa po warstwie.

Jednak każdy mur obronny serca ma coś takiego jak słaby punkt – swoją pięte Achillesa. Życie najwyraźniej nam sprzyja, gdyż przyłapuje nas nieustannie od nowa na tym słabym punkcie. W tym miejscu mur jest przepuszczalny i to właśnie tam możemy poczuć ból, miłość lub tęsknotę. U silnego bohatera z filmów lub romansów tym słabym miejscem jest właśnie miłość do kobiety lub do swojego dziecka. A jaki jest Wasz słaby punkt? Co szczególnie porusza Wasze serce, co sprawia, że ono topnieje?

U niektórych jest to kontakt z małymi dziećmi lub zwierzętami albo miłość do określonej osoby. U innych jest to piękno natury, śpiew ptaków, woń kwiatów, magiczny moment zachodu słońca, jutrzenka albo gwiaździste niebo… Utwór Bacha, Beethovena lub Brahmsa… Nie jest to muzyka, która wprawia emocje we wzburzenie i przywołuje wspomnienia z przeszłości, lecz taka muzyka, która przypomina o pięknie, prawdzie i miłości. Wszystko, co szczególnie porusza Wasze serce, nadaje się do ponownego stworzenia kontaktu z nim.

Przy okazji podarujcie również Waszemu fizycznemu sercu chwilę uwagi. Połóżcie swoją dłoń na sercu i poczujcie jego bicie. Podarujcie również przy okazji Waszą uwagę czakrze serca. Waszemu energetycznemu centrum serca. Połóżcie dłoń na środku Waszej klatki piersiowej, wniknijcie tam swoim oddechem. Zwróćcie uwagę, jak się przy tym czujecie i jakie myśli się pojawiają. Połączcie Wasze serce z Waszym brzuchem poprzez ułożenie lewej dłoni na Waszym centrum serca, a prawej dłoni na waszym brzuch, Albo też odwrotnie – w zależności od tego, co poczujecie jako bardziej właściwe dla siebie. Połączcie Wasze serce z częściami ciała cierpiącymi z powodu bólu, napięcia, stanu zapalnego lub schorzenia. Zróbcie to, kładąc jedną dłoń na sercu, a drugą na dotkniętej dolegliwością części ciała. Połączcie swoje serce i głowę poprzez połączenie jednej dłoni na sercu i drugiej na czole bądź na potylicy. Połączcie Wasze serce z Waszymi dłońmi, najpierw kładąc na chwilę obie dłonie na Waszym centrum serca. Potem jedną z dłoni głaskajcie drugą rękę w dół po jej wewnętrznej stronie, aż do samej dłoni. Następnie zróbcie to samo z drugą ręką.

Oddychajcie swoim sercem. Słuchajcie sercem. Czucie Wasze centrum serca podczas rozmowy z jakimś człowiekiem. Prowadząc ważną rozmowę lub słuchająć ukochanego człowieka opowiadającego Wam o swoich zmartwieniach, wyobraźcie sobie połączenie pomiędzy Waszym a jego sercem. Ćwiczcie umiejętność słuchania sercem, a nie głową. Ćwiczcie dopuszczanie serca do głosu. […]

Usiłowałam opisać tę część naszej najgłębszej istoty, która odpowiada naszemu wyobrażeniu o niebie. To niebo można w każdej chwili na powrót odkryć i uaktywnić – poprzez otwarcie swojego serca. Opisałam je jako miejsce – co sobie być może przypominacie – w którym wolno być każdemu takim, jakim jest. I gdzie jest szanowanym taki, jakim jest. Doświadcza on tam zrozumienia, współodczuwania i litości dla wszystkiego, co czuje i na co cierpi.

Dokładnie tym są magiczne klucze dla serca. Opisują one naturalne zdolności naszego serca do przyjmowania i uznawania wszystkiego takim, jakim to jest, ulitowania się nad każdym uczuciem, zrozumienia i uszanowania wszystkiego. To właśnie serce czyni zupełnie samo z siebie, jeśli tylko jest otwarte na zetknięcie się z jakimś uczuciem (obcym lub naszym własnym). Ono nijak nie potrafi inaczej, gdyż czuje to przez otwarcie się. Poprzez to, że czuje, lituje się nad tym, co czuje. Rozumie to i szanuje.

Otwierając się, serce mówi więc odpowiednio do uczucia (obcego lub własnego):

  • Zauważam, że tu jesteś (uznanie)
  • Ponieważ to dostrzegam, zezwalam na to, że tu jesteś i że jesteś takie, jakie jesteś (przyzwolenie)
  • Czuję cię (współodczuwanie, litość)
  • Rozpoznaję Cię, ponieważ Cię czuję ( zrozumienie)
  • Szanuję Cię, ponieważ Cię czuję i rozumiem ( szacunek i respekt)

To są magiczne klucze dla serca: uznanie, przyzwolenie, współodczuwanie, litość, zrozumienie, szacunek. Aby odnaleźć każdorazowo pasujący klucz, trzeba zwyczajnie próbować jeden po drugim, jak z prawdziwym pękiem kluczy. Drzwi można otworzyć, wkładając właściwy klucz do zamka. Inaczej rzecz ujmując: Gdy czujecie jakąś emocję (a więc nie tylko ją zauważacie, lecz również odczuwacie w ciele i dopuszczacie do siebie), pytacie się jej, czego potrzebuje od Waszego serca, aby mogła zostać uwolniona ze swojego wygnania: Uznania? Przyzwolenia? Zrozumienia? Litości? Współodczuwania? Szacunku? Jedno z tych słów wywoła poruszenie w Waszym sercu. Poczujecie wówczas, że ono się otwiera i przyjmuje uczucie do siebie.

To odczuwalne, gdy wybierzecie to, co właściwe. Jeśli jest to „przyzwolenie”, oznacza to, iż sygnalizujemy wspomnianemu uczuciu, że wolno mu tu przebywać (zamiast, jak dotychczas, zabraniać tego). Reakcją jest ulga, odetchnięcie. To samo obowiązuje w wypadku słowa „uznanie”. Oznacza to uznanie uczucia, któremu jak dotąd ciągle zaprzeczaliśmy. Jeśli chodzi o „zrozumienie”, to zrozumienie serca jest bezpośrednie. Serce nie potrzebuje żadnych powodów ani uzasadnień dla zrozumienia. Ono rozumie poprzez czucie. Słowo „zrozumienie” – pomyślane lub wypowiedziane w odpowiednim momencie – może pobudzić to mające zdolność odczuwania rozumienie serca. Częstą reakcją są płynące łzy ulgi. A „ulitowanie się”? Zlitowanie się nad uczuciem lub człowiekiem w potrzebie oznacza niepozostawienie go samego, lecz udanie się do niego i współodczuwanie. Niektórzy ludzie nie są w stanie w ogóle wykonać pierwszego kroku, gdy chodzi o słowo „litość”. Jeśli również do nich należycie, spróbujcie na początek ze słowem „współczucie”, Współczucie działa wtedy, gdy dana część Was samych tęskni przede wszystkim za tym, aby ktoś (Wy sami) z nią pobył i czuł razem z nią. „Szacunek” lub „respekt”: Niektóre uczucia – zwłaszcza te, które wcześniej doznawały pogardy – potrzebują szacunku. Pojawia się on sam z siebie, gdy tylko zauważymy, że jest on tym, czego potrzebuje wspomniana część. Powstaje wskutek odczuwania uczucia (a więc otwarcia swojego serca). Szacunek ze strony serca niepotrzebuje żadnych powodów – dokładnie tak samo jak jego zrozumienie lub jego miłość. Szanuje się uczucie, ponieważ ono tu jest.

Gdy wypróbowujecie te klucze na drzwiach Waszego serca, musicie rzeczywiście mieć jakieś uczucie, o którego przyjęcie prosicie. Musicie być z nim w kontakcie. Tylko nie da się tego dokonać myśleniem. Tak więc czujecie emocję. Następnie pytacie się jej, czego ona od Was potrzebuje. Uznania? Pozwolenia? Zrozumienia? Zlitowania? Współodczuwania? A może szacunku?

Jeśli one wszystkie nie działają, spróbujcie z niepozornym słowem „akceptacja”. Ono często działa. Albo słowo „docenianie”.

Słowa „miłość” prawie nigdy nie używam jako „klucza serca”. Wynika to z tego, iż „miłość” ma pewne poboczne znaczenia, które mogą uniemożliwić otwarcie się serca. Ktoś chciał na przykład otworzyć serce na swoją nienawiść i sądził, że „miłość” jest odpowiednim dla tego celu hasłem. Mówił, że nienawiść potrzebuje przede wszystkim miłości. Lecz tym, co się wydarzyło, gdy spróbował z owym słowem, było to, ze nienawiść została ponownie wyparta. Ów człowiek wyobrażał sobie – nie dostrzegając tego 0 że nieniawiść miała przez potraktowanie jej „miłością” zmienić się w coś kochanego i miłego. Jego wyobrażenie miłości było równoznaczne z odrzuceniem.

Chodzi tu jednak naturalnie o miłość. „Magiczne klucze” są opisami miłości. Ale ta miłość jest bezwarunkowa, neutralna i wolna od emocji. Pozwala ona istnieć wszystkiemu takim, jakim to jest. Ona to docenia, rozpoznaje, szanuje i rozumie. Ona to czuje takim, jakim ono jest. Nie robi tego z żadnego innego powodu, jak tylko z jednego – że to istnieje. Jeśli właśnie tak rozumiecie słowo „miłość” to może Wam ono pomóc w otworzeniu Waszego serca.”

Safi Nidiaye – „Otwórz serce zamiast łamać sobie głowę”

0 komentarzy

  1. Cudowne uczucie kiedy mogę używać swojego serca i zarazem akceptować świat i ludzi bez emocji, bez głowy po prostu być i kochać sercem. Cudowny artykuł. Poznając jego prawdę, wszystko staje się proste. Dziękuję i pozdrawiam serdecznie😀👍❤️

    Piotr

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *