„Wydaje mi się, że jeżeli rzeczywiście ludzkość ma zmienić się, ulec temu procesowi terapeutycznemu, to przede wszystkim powinna to robić poprzez zdrową, piękna, wielką pedagogikę, ponieważ jest to teren gdzie zaczyna się pomaganie człowiekowi – młodemu dziecku, a potem człowiekowi w wieku dojrzewania, czy nawet nieco późniejszym. Otóż Pedagogika Steinerowska przede wszystkim zakłada i to jest niesłychanie ważne, że człowiek nie jest produktem swoich rodziców w sensie biologiczno-społecznym. Jest autonomiczna jednostka duchowa, która postanowiła urodzić się w tym czasie, w tym miejscu, w tym kraju, w tej kulturze, w tej narodowości, u tej pary rodziców, bo tu może przeżyć w sposób najwłaściwszy swój los, pozytywnie lub nawet negatywnie. Skoro tak , to małe dziecko i młody człowiek jest traktowany jako autonomiczna istota duchowa. Nie jest materiałem do obrabiania, zgodnie z jakimiś kanonami panującej kultury, cywilizacji, systemu politycznego czy religijnego. Tylko rolą nauczyciela jest rozpoznać możliwości tego młodego człowieka i tak pokierować jego wychowaniem i wykształceniem, żeby młody człowiek rozwinął to co jest zadaniem, jego misją w tym oto życiu. I odpowiednio do tego jest sformułowana pedagogika.
Dzieli się proces pedagogiczny na trzy etapy:
- etap naśladownictwo od zera do siódmego roku życia, gdzie dziecko jest jednym wielkim organizmem, który chłonie cały świat, i dlatego ten świat, który rodzice i otoczenie mają mu dać, to jest coś co ma być zdrowe,piękne, mądre i zdrowe
- miedzy siódmym a czternastym rokiem życia, młody człowiek ma być wychowywany przez autorytet. Nie przez autorytet bicia pięścią w stół czy kar i nagród, tylko przez taka podstawę rodziców i nauczycieli, żeby budziła w dziecku podziw i ten autorytet rodzicielski czy nauczycielski ma się brać z podziwu dla tych dorosłych, którzy pomagają dziecku
- wreszcie trzecia faza; miedzy czternastym a dwudziestym pierwszym rokiem życia – to jest wychowanie do wolności. Tzn młody człowiek kształtując się czy modelując na wzorze danym mu uprzednio, zaczyna jak gdyby dokonywać introjekcji tego wolnego człowieka, którego widział na zewnątrz, bo taki ma być dla niego nauczyciel, i on sam chce być także wolnym człowiekiem. Co to znaczy być wolnym? Wolnym być, to znacz być człowiekiem, który ma w sobie czynnik samosterowniczy, nikt nie mówi mu co ma robić, ale ufa ,ze młody człowiek zrobi to co jest dobre, piękne i prawdziwe, no ale musi dać mu nauczyciel wzór, i dlatego kształcenie nauczycieli i sama sylwetka nauczyciela musi być właściwie nienaganna. „
Przykro,ale tak właśnie NIE jest!!!