Świat się zmienia na lepsze. Odważne stwierdzenie, prawda? Obserwując to co się dzieje wokół nas można śmiało uznać, że ta myśl jest szalona. Przecież nie ma żadnego sektora życia społecznego, który jest stabilny albo rozwojowy. Gdziekolwiek się nie popatrzymy to widzimy przykłady załamywania się naszej cywilizacji. Bliższe prawdy wydaje się być zdanie, że świat zwariował. Owszem zwariował, ale w tym wariactwie zmierza ku naprawie. Naprawdę nasza przyszłość jest w jasnych kolorach. Nie mówię tak, bo jestem optymistą i marzycielem, który życzyłby sobie tego. Mówię tak, bo wiem, że tak się stanie. Skąd mam tego pewność? Zwyczajnie mam świadomość procesu, któremu podlega teraz ludzkość wraz z Planetą. Poza tym to przekonanie jest jakby zakodowane we mnie. Tak jakby każda komórka mojego ciała wiedziała o tym. Trudno jest to opisać słowami. Jeżeli ktoś jest zdania, że nasz świat zwariował i jest na drodze do autodestrukcji, myśli tak jedynie ponieważ widzi tylko fragment tego procesu. Właśnie głównym moim założeniem jest przybliżenie i opisanie tego procesu, który jest naturalną koleją rzeczy na drodze ewolucji cywilizacji i samego człowieka. Chociaż bardziej niż ewolucja pasuje tutaj słowo transformacja, ponieważ ewolucja jest powolna, często można dostrzec jej postępowanie dopiero na przestrzeni dekad bądź wieków. To z czym mamy obecnie do czynienia, na tle tego jak długo już istniejemy jako ludzkość, wydaje się dziać w mgnieniu oka. Skoro transformacja i zmiana to z czego na co ma się ona dokonać? Zanim zacznę pisać o samej zmianie oraz o rzeczywistości jaką zastaniemy po niej, wypadałoby się przyjrzeć temu co mamy obecnie. Mam na myśli to jak teraz funkcjonuje świat oraz w jakiej kondycji jest człowiek. Ten wpis poświęcę dziedzinom życia publicznego. W tym tygodniu opiszę też jak zatracony jest współczesny człowiek, który odszedł od postrzegania sercem na rzecz patrzenia poprzez rozum i intelekt. Teraz zapraszam Cię na szybki przegląd najważniejszych sektorów życia. Każdy z podpunktów w przyszłości doczeka się osobnego i rozwiniętego wpisu.
Ekonomia:
To co nazywamy ekonomią dawno odeszło od swojej funkcji, którą powinno pełnić. Coś co w swojej definicji miało służyć człowiekowi, stało się narzędziem do jego kontroli. Tak naprawdę jest ona już w stanie agonii, która jest tylko sztucznie podtrzymywana. Szczególnie dotyczy to świata zachodniego, czyli Europy i Stanów Zjednoczonych, chociaż także Chin, które są coraz częściej przedstawiane w roli nowego gospodarczego lidera, też załamują się pod tym względem. Jest to największy kryzys ekonomiczny (swoją drogą wywołany sztucznie, w konkretnym celu) od roku 1929. Nie można tak naprawdę obecnego kryzysu z tamtym porównywać, ponieważ obecna ekonomia, wykorzystująca możliwości Internetu jest przede wszystkim wirtualna, zglobalizowana i scentralizowana. Sprawia to, że skutki przyszłego kolapsu który, czy chcemy tego czy nie nas czeka, będą o wiele potężniejsze i trudne do przewidzenia.
Nasza matczyna Unia, zwana Europejską, serwuje nam od jakiegoś czasu szopkę pod tytułem pomoc krajom zagrożonym bankructwem. Przypadek Grecji, a także państw, które czeka podobny scenariusz (Hiszpania, Włochy, czy w dalszej kolejności Polska), pokazuje jak Unia jest dysfunkcyjna. Ostatni przykład znajdującej się na skraju niewypłacalności Ukrainy, mimo, że nie jest ona członkiem UE, myślę, że dał Wam wiele do myślenia. W październiku żyliśmy tym czy Amerykanie się ze sobą dogadają i podniosą limit zadłużenia pozwalający uniknąć niewypłacalności i bankructwa. Jeśli się weźmie pod uwagę, że większość operacji handlowych na świecie jest przeprowadzana w dolarze to konsekwencje upadku dolara odczuje cały świat. Jednak póki co udało osiągnąć się porozumienie i limit został kolejny raz podniesiony. Niektórzy się zastanawiają czy nie lepiej znieść ten limit, bo i tak jest od ciągle podnoszony. Poza tym od roku 2009 trwa tam dodrukowywanie pieniędzy na niespotykaną wcześniej skalę. Widzimy jak poprzez dodruk i podwyższany limit długu trwa gaszenie pożaru, przedłużanie agonii. Ale jak długo to może trwać?
Gospodarka:
Następstwem załamania finansowego z 2008 jest opłakana sytuacja gospodarcza czołowych państw, które muszą stosować różnego rodzaju cięcia aby jakoś funkcjonować. O mniejszych państwach jak Polska to nawet nie wspominam bo każdy wie jak jest. Kryzys gospodarczy objawia się m.in stale rosnącymi dysproporcjami między zarobkami a cenami, a także ubywającymi miejscami pracy i wzrastającym poziomem bezrobocia. W ostatnich latach odnotowuje się też rekordową ilość upadków firm. Dodać do tego należy problemy z opieką zdrowotną (główna bolączka USA), z ubezpieczeniami oraz funduszami emerytalnymi. Jeżeli ktoś twierdzi, że tylko Polacy mają te problemy, a kraje zachodnie są krainą miodem i mlekiem płynącą to niech porozmawia sobie z Anglikiem, Amerykaninem czy Niemcem. Ja to zrobiłem, a także śledzę protesty, które również mają miejsce w tych krajach.
Polityka:
Tutaj głębszy komentarz jest zbędny, bo zwyczajnie szkoda na niego czasu. Myślę, że afery jakie miały miejsce w ostatnich latach w światowej polityce pokazują wyraźnie skalę zakłamania i korupcji. Dodać mogę tylko to, że jeżeli ktoś myśli, że prezydenci czy premierzy posiadają jakąś realną władze, a głowy najpotężniejszych państw dyktują kierunek w którym podąża świat, to nie wie w jakiej żyje ignorancji. Ludzie Ci są zwykłymi marionetkami, a prawdziwą władze ma grupa osób, która zza kurtyny wykorzystuje politykę jako jedno z narzędzi do sterowania społeczeństwa. Tych osób raczej nie zobaczymy w telewizji. Ja osobiście nie lubię rozmawiać o polityce, bo zdaje sobie sprawę z tego jaki poziom świadomości mają jej reprezentanci. Dopóki nie nastąpi w nas zmiana w postrzeganiu rzeczywistości i drugiego człowieka to nie ma szans aby ludzkość dała światu prawych przywódców. Poczynania tych obecnych kierowane są ego i własnym interesem, tak jak w przypadku nas samych. Oczywiście mogą zdarzyć się pojedyncze wyjątki, jak przykład Mahatmy Gandhiego, który wyprzedzał swoją epokę. Tak dla ciekawości Mahatma z indyjskiego oznacza mądrą duszę.
Religia:
Zdaje sobie sprawę, że wchodzę na grząski grunt, ale nie da się przykryć faktu, że kościół zmaga się z najgłębszym w historii kryzysem. Ci co śledzą dokładnie sytuacje w Watykanie, wiedzę o walce rożnych stronnictw wewnątrz kurii, która m.in były powodem abdykacji Benedykta XVI (pierwsza abdykacja papieża od 700 lat). Duży wpływ na obecną sytuację miała afera z byłym papieskim kamerdynerem Paolo Gabriele, który tajnie wynosił poufne dane z Watykanu. Na początku roku 2012 w wywiadzie dla włoskiej telewizji odważył się on nazwać Watykan, królestwem hipokryzji, wypowiadając się miedzy innymi krytycznie o pracy banku watykańskiego. Z resztą nowy Papież Franciszek zdążył już powołać niezależną komisję z zewnątrz, która zbada pracę banku. Mając to na uwadze oraz widząc we Franciszku rewolucjonistę można się spodziewać, że najbardziej szokujące informacje dopiero wypłyną. Poza tym mocno podupadło zaufanie samych wiernych, a myślenie ściśle dogmatyczne zdaje się, że zwyczajnie już spełniło swoją rolę i wypaliło się. Kościoły pustoszeją, czego nie ukrywają nawet polscy Arcybiskupi.
Wypada wspomnieć oczywiście o wojnach religijnych prowadzonych w wielu miejscach na świecie, a także zagrożeniom dla Europy ze strony Islamu. Wojna w imię idei Boga, idei, która powinna ludzi jednoczyć pokazuje tylko skalę obłędu w jaki popadł ludzki umysł.
Konsekwencją totalnego załamania się powyższych sektorów będzie załamanie społeczne i właśnie ono powinno być największym katalizatorem zmian. Właściwie już ono ma miejsce od wybuchu zamieszek w Bengazi i afrykańskiej wiosny ludów, ale trudno to porównywać z sytuacją gdyby okazało się, że USA i UE stają się niewypłacalne, a tak się też stanie. Wyobrażaliście sobie kiedyś co stałoby się gdyby były problemy z dostawą żywności do sklepów, problemy z dostawami prądu, z telekomunikacją, zawyżone ceny paliwa itd? Użyjcie swojej wyobraźni i przeprowadźcie w głowie symulacje życia w takim świecie chociaż przez dwa tygodnie. Ludzie już mają zwyczajnie dosyć życia w warunkach jakich muszą i nie ma co się temu dziwić. Śledzę światowe protesty dokładnie od zimy 2011 i jestem pod wrażeniem tego jak w wielu miejscach na Planecie się one odbywają. Nasze media mało o tym mówią, ale skala protestów jest naprawdę porażająca. Nie wiem czy wiecie co w obecnej chwili się dzieje np. w Wenezueli? Polecam się temu przyjrzeć. Po raz pierwszy w historii naszej cywilizacji mamy do czynienia z sytuacją gdzie równocześnie odbywają się protesty na wszystkich kontynentach. Jest to bezprecedensowe. Nie wiem tylko co z pingwinami na Antarktydzie. Jak macie jakieś info to piszcie w komentarzach:). W przeszłości demonstracje odbywały się jedynie lokalnie. Gdy upadał komunizm protestowała Europa środkowo-wschodnia. W Ameryce wrzało gdy Afroamerykanie walczyli o swoje prawa w czasach M.L. Kinga, itd. Ogólnoświatowy zasięg demonstracji pokazuje tylko, że mamy do czynienia z procesem o skali globalnej.
Optymizmem napawa to, że widać już początki następnego etapu w przebudzaniu się świadomości ludzkiej. Zarówno podczas ostatnich walk na Ukrainie oraz zeszłorocznych manifestacji w Bułgarii można było zauważyć jak oddziały policji czy innych jednostek odpowiedzialnych za pacyfikowanie demonstrantów zmieniły swoją postawę, przechodząc na stronę wzburzonego tłumu. Ludzie Ci też przecież mają swoje rodziny i znajomych, którzy zmagają się z uciskiem w ich kraju. Jestem zdania, że wraz z dostaniem się do szerokiej opinii publicznej informacji o tym jaka jest skala kontrolowania i wyzyskiwania społeczeństwa ( Przypadek E. Snowdena dał temu początek), obrazek maszerujących policjantów i wojskowych wraz z ludem będzie na porządku dziennym w każdej części globu. Wtedy będziemy blisko momentu gdzie zostanie osiągnięta masa krytyczna budzącej się ludzkiej świadomości, a następstwem tego będzie już efekt domina.
Mam nadzieję, że udało mi się w skrócie pokazać zakręt przed którym stoi nasza cywilizacja. Cywilizacja, która w swym obecnym kształcie zmierza do przepaści. Nie tyle co nie jest zdolna do rozwoju, ale nie może już dłużej pozostać w obecnej formie. Nie wspomniałem o wielu innych rzeczach, które na to wskazują, jak chociażby zagrożenia ekologiczne. Rozumiem doskonale osoby, które boją się o to jak będzie jutro i są zdania, że wszystko to zmierza w złym kierunku. Jakie inne wrażenie można odnieść, gdy zaglądając do gazety lub oglądając telewizje widzimy otaczające nas szaleństwo i ludzką bezradność? Jak wspomniałem na samym początku to co ma miejsce na naszej Planecie jest czymś o wiele bardziej złożonym, rozłożonym w czasie. Czymś na co wpływ wywierają siły i energie, których współczesna nauka jeszcze nie rozumie. Tak naprawdę ludzkość wiedziała o tym, że ten przełomowy moment nadejdzie już od tysięcy lat, ponieważ niemal wszystkie starożytne kultury przepowiedziały to. Posiadały one ogromną wiedzę o budowie i funkcjonowaniu rzeczywistości, a także rozumiały pewne procesy, cykle oraz prawa rządzące wszechświatem. Zdumiewające jest to jak podobny był ich przekaz, mimo, że dzieliły ich tysiące kilometrów a także spore przedziały czasu. Mam już przygotowany tekst o tym co dokładnie mówiła każda z tych kultur.
Transformacji podlega cała Ziemia. Podwyższa ona swoją częstotliwość, przestawia się na wyższą wibrację. Będę zamieszczał w dziale „Świat energii” wpisy na czym to dokładnie polega, temat ten wymaga bardzo obszernego wprowadzenia. Przeskok wibracyjny dotyczy wszystkich istoty żywych zamieszkujących Planetę, oczywiście nie wyłączając nas. To właśnie człowiek ma być tym, który będzie odpowiedzialny za naprawę świata. Świat się nie zmieni, dopóki my się nie zmienimy. Doświadczamy zmian zarówno na poziomie fizycznym, psychicznym oraz duchowym, a sytuacje i lekcje życiowe, które przerabiamy obecnie są po to aby wymusić na nas pewne przewartościowania. Tematyka przemian jakie się dokonują wewnątrz nas jest moim „konikiem” i będę do niej często nawiązywał, umieszczając posty w działach „Świadomość i umysł” oraz „Medycyna”. Osobiście uważam, że przyjrzenie się naszemu wnętrzu jest obecnie najważniejszą rzeczą jaką powinniśmy wykonać.
Zbliżając się ku końcowi chciałbym posłużyć się jedną analogią, która fajnie pokazuje, że nie mając wiedzy na temat tego czym jest obecna transformacja ludzkiej świadomości, można odnieść złudne wrażenie, że nasza przyszłość jest ponura. Pomyśl o tym jaką drogę musi przejść motyl, zanim tym motylem zostanie.
Widząc cały ten syf, który stał się udziałem człowieka warto pamiętać, że widok przeobrażającej się gąsienicy przed transformacją w motyla też nie jest przyjemny dla oka. Gąsienica zostawia wszystko co już jej nie będzie służyć, aby stać się bardziej rozwiniętym, wielowymiarowym organizmem. Gdy gąsienica przechodzi w stadium poczwarki rozrywając swoją zewnętrzną powłokę i pozbywając się nóg i kapsuły głowy może się wydawać, że jest na drodze autodestrukcji, lecz po jednym do dwóch tygodni pojawia się złożony, uskrzydlony motyl. Podobnie rzecz ma się z człowiekiem. Wydaje się, że zmierzamy do unicestwienia własnego gatunku, podczas gdy tak naprawdę całe zło i patologia jest tylko etapem w naszym rozwoju, impulsem stymulującym nas do wielu wewnętrznych przeobrażeń, prowadzących w konsekwencji do ewolucji świadomości. Tylko od nas zależy czy polegniemy jako nierozwinięta gąsienica, czy też przeobrazimy się w motyla. Uważam, że ta analogia jest bardzo trafna. Motyl posiada wiele nowych umiejętności, takich jak zapylanie kwiatów, tworzy pary. Zaprojektowany został do konkretnych zadań. Jest organizmem wielowymiarowym, podczas gdy gąsienica tylko pełzała i jadła. Widać, że motyl stał się bardziej kompletny, a instrukcje dla tego stadium rozwoju gąsienica ma zaprogramowane w swoim DNA od samego początku. Z nami jest podobnie. Nasz umysł ma o wiele większe możliwości niż do tej pory odkryliśmy. Człowiek nie potrafi w pełni wykorzystać potencjału swojego mózgu. Nasze DNA nie jest też do końca zbadanym obszarem. Gdy osiągniemy swoje dalsze stadium ewolucji pojawią się przed nami ogromne możliwości.
Pomyśl teraz jak inaczej można wyobrazić sobie zmianę świata na lepsze? Niemożliwe jest, że obudzimy się pewnego poranka i wszystko wokół nas będzie piękne i kolorowe. Najpierw to co jest zepsute i błędne musi osiągnąć kolaps, załamać się, żeby następnie można było na tych zgliszczach budować nowe. Człowiek najwidoczniej również potrzebuje lekcji, w której musi doświadczyć skutków wyboru błędnej drogi i zrozumieć na czym polega obłęd, w który popadł. Te nowe już się rodzi, powstaje w ciszy, z dala od medialnego hałasu. Naprawdę jestem pod wrażeniem tego co ma miejsce w ostatnich latach. Powstaje mnóstwo inicjatyw, projektów, przełomów w technologii i medycynie, odkryć naukowych które zwiastują przyszłą zmianę. Będę chciał te wszystkie rzeczy promować tutaj.
Kończąc chcę powiedzieć, że każdego dnia czuję ekscytację na myśl o tym w jakim pięknym świecie przyjdzie mi żyć za jakiś czas. Jestem wdzięczny Bogu za ten dar jakim jest możliwość bycia tutaj w tych wyjątkowych czasach oraz brania udziału w tym planetarnym przedsięwzięciu..