Gdy cichnie umysł to wyraźniej słychać serce

Rosnąca obecnie w bardzo szybkim tempie zbiorowa świadomość ludzkości, wpływa m.in na to, że zaczynamy mieć coraz większe poczucie odpowiedzialności, związane z naszą rolą w przemianie zbiorowej świadomości. Jest to częścią podróży, na którą świadomie zapisaliśmy się przed ziemskimi narodzinami. Zawsze ma ona swój prawdziwy początek w przejęciu odpowiedzialności za swoją wewnętrzną przestrzeń, czyli osnuty wokół działalności umysłu, świat myślo-emocji, w którym zanurzona i pogrążona jest  świadomość.

Przechodzimy właśnie przez potężny proces – mocno związany z wewnętrznym głosem – mający również dwa różne oblicza. Z jednej strony odzyskujemy kontrolę nad głosem (działalnością) umysłu, czyli wznosimy się ponad umysł, z drugiej zaś strony coraz potężniej zaczyna rozbrzmiewać w nas, nasz prawdziwy wewnętrzny głos – głos serca, do którego jesteśmy przyciągani. Inaczej mówiąc: rozbudzające się w naszym ośrodku serca światło powoduje, że siłą swojego przyciągania nasza świadomość wyciągana jest z umysłu, a my sami otwieramy się na komunikację z wewnętrzną prawdą, zakotwiczając i ugruntowując się w sercu.

Jest to proces, który wymaga czasu, bo jakby nie patrzeć rozbijany i przemieniany jest w nas cały złożony szereg mechanizmów i uwarunkowań, który w ludziach zakorzeniony był od tysiącleci. Proces ten znacznie przyspieszył po tegorocznym, czerwcowym przesileniu letnim, przygotowując nas do bardzo wyraźnego przeskoku świadomości, który niedługo nastąpi i będzie odczuwalny przez wszystkich. Ma on głównie na celu spowodować, że odkryjemy, kim jesteśmy, wejdziemy we własne wewnętrzne światło, wkroczymy na swoją świętą ścieżkę życia.

Wyciszanie umysłu, wznoszenie się ponad niego, przejawia się tym, że czujemy, jakby kończył się pewien etap. Naturalnie zaczyna od nas odpadać struktura jego oprogramowania. U każdego przebiega to inaczej. U jednych może to być pod naciskiem bólu i cierpienia, u innych łagodniej. Najczęciej zależy to głównie od opóru, jaki umysł stawia przed zmianą. Stajemy się już zmęczeni głosem swojego egotycznego umysłu, jego tresurą, a także tym jak prowadził i kierował naszym dotychczasowym życiem.

Uwiera nas ciężar, który nosimy w umyśle. Ciężar przeszłości, ciężar nieustannego generowania oporu przeciwko temu, co jest, ciężar osądu, ciężar interpretowania chwili obecnej, ciężar analizowania wszystkiego, ciężar nieustannego lęku, ciężar definiowania siebie samego, wmówionych na swój temat ograniczających przekonań, czucie obcości i dystansu wobec innych ludzi. Zaczynamy czuć, że cały ten balast myślokształtów, związanych z nim emocji w ciele, wszystkich tych istniejących wyłącznie w umyśle sztucznych hologramów, nie służy już nam, więc chcemy go zdjąć z siebie. Czujemy silną potrzebę, aby to wszystko puścić, uwolnić z siebie. Jest to jak najbardziej naturalne, zgodne z naszą ewolucją.

Coraz szczegółowiej odkrywamy całą złożoność, labiryntu, matrixu umysłu. Widoczne staje się dla nas, jak umysł sam stwarza nasze niezadowolenie, cierpienie, konflikt, opór, ból. Kiedy nasza świadomość zaczyna wznosić się ponad umysł, „odklejać się” od niego, zyskujemy zdolność zakwestionowania całego oprogramowania umysłu, wraz z wywodzącymi się z niego wzorcami zachowań, reagowania.

W umyśle nosimy również program i wyobrażenie dotyczące tego, jak mniej więcej powinna wyglądać, narzucona przez system oraz społeczeństwo, zawodowa ścieżka sukcesu, czyli droga, jaką powinno się iść przez życie. Wyciszanie głosu umysłu – wygaszanie jego programów – objawia się tym, że obecny, podyktowany nam styl i model życia, już nam nie pasuje. Zaczyna być przez nas widziany jako coś jałowego. Niejednokrotnie wywołuje to w nas pewną dezorientację, tymczasowy brak punktu zaczepienia i odniesienia w swoim życiu.

Z kolei przebudzanie wewnętrznego światła oznacza coraz głośniejsze rozbrzmiewanie wewnętrznego głosu. Jest on wychodzącym z serca magnetycznym promieniowaniem, wielowymiarowym światłem, z ogromną ilością zakodowanej informacji. Wywiera on coraz większy wpływ na nas, staje się dla nas coraz bardziej słyszalny. Zaczynamy czuć pragnienie, aby ten głos usłyszeć, aby się skierować ku niemu, otworzyć się na niego, zaufać mu, podążać za nim.

W szerszej perspektywie jest to obliczem głębszego procesu – integrowania się z własną wyższą jaźnią, która zaczyna się jasno i otwarcie poprzez nas wyrażać.Jest to tak na prawdę początek tego procesu. Jednym z tego następstw jest przebudzenie się wewnętrznej wiedzy i mądrości, które jest uzyskaniem dostępu do pokładów informacji z poziomu własnej duszy. Wraz z rozpalaniem się w nas światła, odkrywamy wewnętrzny świat, otwiera się kanał komunikacji ze źródłem, dzięki czemu budujemy w sobie zaufanie do źródła. Im szerzej się on otworzy, tym tak naprawdę coraz większą tęsknotę czujemy. Tęsknotę za czymś niewyjaśnionym, za jakimś askektem siebie samego, tęsknotę za duchowym domem, tęsknotę za prowadzeniem innej jakości życia.

Połączenie z własnym wnętrzem oznacza również nawiązanie komunikacji ze swoimi uczuciami, otworzenie się na nie, pełne i prawdziwe ich odczuwanie, zintegrowanie tych najgłębiej pochowanych. Promieniowanie w serca sprawia, że odkrywamy w sobie ogromne pokłady ciszy i bożego spokoju, czyli wewnętrzną przestrzeń sięgającą o wiele dalej niż nasza toższamość i poczucie ja. Cisza ta ma w sobie ogromną głębie i cała przeniknięta jest świadomą obecnością,  wręcz niezmierzonymi pokładami różnych potencjałów i inteligencji.

Wewnętrzny głos przynosi również zakodowaną poprzez uczucia i świadomość, wiedzę o tym, że podobnie jak wszyscy inni ludzie, jest się tutaj na planecie kimś ważnym i potrzebnym. Łączenie się z wiedzą z poziomu duszy, zakodowaną w każdej komórce naszego ciała, powoduje, że coraz wyraźniej zaczynamy rozumieć sens swojego pobytu na planecie w czasie nadchodzących zmian. Rozjaśnia nam się nasza indywidualna ścieżka życia, zaczynamy odkrywać i dostrzegać swoją rolę. Zdajemy sobie sprawę, jak ważna jest bezinteresowna służba dla ludzkości i planety. Stopniowo rodzi się w nas przeczucie, że istnieje większa część nas, jesteśmy o wiele więksi, rozlegli i złożeni, niż sądziliśmy do tej pory. Dzięki wypływającemu z ośrodka serca promieniowaniu, zaczynamy siebie samych odkrywać i poznawać jako czysta świadomość. Wieczna, świetlna fala życia, daleko wykraczająca poza świat formy.

Budząca się, głęboko zakodowana w nas wiedza powoduje, że wszystkie puzzle, które przez lata składały się na mozaikę naszego życia, zaczynają się układać w całość. Przeszłość i wszystkie doświadczenia, często przez nas kwalifikowane jako niechciane i negatywne zaczynają mieć wyraźny sens. Zaczynamy wyraźnie widzieć, że przechodzimy przez pewien proces, a wszystkie okoliczności i wyzwania życiowe, popychają nas w kierunku własnego przebudzenia, a także nakierowują do tego, aby zająć się w życiu tym, co przyczyni się do wzrostu globalnej świadomości. I to jest właśnie perspektywa widzenia wyższej jaźni, która zawsze zachęca nas, aby wznieść się ponad lęk i otworzyć się na bezwarunkową miłość, pokochać siebie samego. Czujemy w sobie, aby szukać w życiu wszystkiego, co ma najwyższą wartość, jest szczere, uczciwe. Właśnie też takimi wartościowymi ludźmi chcemy się otaczać. Sami pragniemy w takim kierunku się zmieniać i podążać.

Przebudzeniu ulega nasza intuicja. Łączenie się z wewnętrznym głosem jest właśnie dochodzeniem do swojej intuicji. Dzięki komunikacji z wewnętrzną prawdą staniemy się wyczuleni na kłamstwo i manipulacje, będziemy z coraz większą łatwością je zauważać.

Zaczynamy badać życie po swojemu. Odrzucamy „włożone” nam do umysłu wszelkie przekonania dotyczące życia, naszego świata, nas samych. Badać na swoją rękę, szukać tych prawd i odpowiedzi w sobie. Czujemy potrzebę uwolnienia się od wszystkich prawd i paradygmatów obecnego świata.

Wewnętrzny głos łączy również ze świadomością planety – Matki Ziemi – co powoduje intuicyjne przekierowanie na szukanie uzdrowienia w naturze, spędzanie większej ilości czasu na jej łonie, a także zmienienie pożywienia na roślinne. Łącząc się ze świadomością własnego serca, łączymy się również z sercem Planety, dzięki czemu uświadamiamy sobie, że wznosimy się razem z nią. Zjednoczenie się z wewnętrznym głosem sprawia również, że częściej kierujemy uwagę na otaczającą nas naturę, czując coraz większą miłość i wdzięczność do Matki Ziemi.

Samo życie zaczynamy postrzegać od bardziej mistycznej i magicznej strony, wolni od wszelkiego etykietkowania umysłowego. Zaczynamy wyraźnie zauważać, że we wszystkim jest o wiele więcej magii i światła. Czujemy potrzebę, aby widzieć wszystko takim, jakim jest naprawdę: widoki drzewa, kwiatu, zachodzącego słońca już nie są takie jak dotychczas, mają w sobie o wiele więcej głębi i życia. Relacja z drugim człowiekiem wchodzi na głębszy poziom: odczuwamy niewidzialną więź, łączące ze sobą wszystko, co istnieje, jedno wspólne pole świadomości.

Rozkwita w nas wola i ochota, aby czuć bardziej wszystko, zbliżyć się do wszystkiego, poznać wszystko lepiej. Budzi się również odpowiedzialność i troska za los naszej Planety. Miejsce podziału zajmuje braterstwo.

Wsłuchując się w wewnętrzny głos, wyraźnie słyszymy, aby zająć się w życiu tym, co dawać nam będzie ekscytacje, spełnienie i radość. Poświęcić swój czas temu, co wspomoże wzrost zbiorowej świadomości. Dochodzące do nas subtelne promieniowanie z serca podpowiada nam, że wszystko co chcemy osiągnąć w życiu – wszelkie formy obfitości – mogą do nas przyjść lekko i swobodnie. Pomimo tego, że wytresowany umysł nie do końca z początku się chce  z tym zgodzić, w głębi siebie czujemy, że jest to absolutną prawdą.

Informacja pochodząca z serca również wskazuje na to, że tak będzie wyglądał przyszły kierunek ludzkości: istniejące na planecie cierpienie, konflikty, niedobory, lęk będą stopniowo wygaszane, a rasa ludzka wejdzie w okres pokoju, dobrobytu, kreacji, obfitości i lekkości. Wbrew temu co z początku sądzi na ten temat umysł, wiemy, że również i to jest prawdą.

Ożywia się w nas nieskrępowana, dzika rozkosz życia. Życia w taki sposób, jaki chcemy, robienia to, co kochamy, wyrażania siebie, podążania w życiu swoją drogą. Odczuwamy czystą i prawdziwą ekscytację z powodu tego, że się po prostu jest, co jest prawdziwą radością życia. Rozwija się w nas potężna wewnętrzna moc, dająca siłę do działania, zachęcająca i inspirująca do dążenia do wolności. To istniejąca we wszystkim co jest jedna świadomość, która jest naszą najgłębszą esencją i prawdą o nas, staje się za naszym pośrednictwem, poprzez nas,  świadoma siebie. Odzyskujemy samoświadomość.

5 komentarzy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *