Nowa rzeczywistość rodzi się w ludzkim wnętrzu

Postanowiłem napisać o czymś, co dla mnie samego stanowi największą oznakę oraz zwiastun dokonującej się przemiany naszego świata. Jest to coś potężnego, pięknego i niezaprzeczalnego, ale również coś, co jest ciężko widoczne na pierwszy rzut oka, toczące się jakby w tle, trochę w ukryciu. Aby to dojrzeć, trzeba się naprawdę na chwilę zatrzymać i dokładnie przyjrzeć światu. Przede wszystkim należy się przyjrzeć ludzkiemu życiu, temu, co się dokładnie w nim dzieje.

Jeżeli chce się rozpoznać nadchodzącą globalną transformację – to jaką ona będzie miała formę i wyraz – należy przyjrzeć się pojedynczemu mikroorganizmowi – człowiekowi – i u niego dostrzec zwiastuny przemiany, ponieważ w nim zmiana zaczyna się manifestować jako pierwsza.

Moją szczerą intencją napisania tego postu jest to, aby każdy poczuł energię tego procesu, zauważył go z bliska, przypomniał sobie o nim, a także, by pamiętał o nim każdego dnia. Jest to moim zdaniem o tyle ważne, ponieważ wszyscy jako ludzie mamy skłonność zatracania się w wydarzeniach i doświadczeniach każdego dnia – codziennej prozie życia.

A proces przebudzenia dotyczy przede wszystkim ludzkiego wnętrza. Dotyka zwykłego życia, którego doświadczamy dzień po dniu. Za wszystkie rzeczy, które się w nim dzieją, powinniśmy być naprawdę wdzięczni.

Istnieje też o wiele więcej szerszych perspektyw obecnej transformacji świadomości, której podlega cała Planeta Ziemia wraz z istotami ją zamieszkującymi. Są wątki i płaszczyzny daleko i głęboko wybiegające poza otaczającą, znaną nam ziemską rzeczywistość. Proces ten ma przecież również elementy i własności związane z kosmosem, innymi wymiarami itd. Wszystkie one także dotyczą przebudzenia świadomości.

Jakkolwiek  perspektywy te wydają się ciekawe, zachęcające do zgłębienia, tak jądro i esencja całego planetarnego procesu transformacji dotyczy niewątpliwie naszego codziennego życia. Konkretnie wszystkich codziennych spraw, sytuacji i wyzwań, jakich doświadczamy jako ludzie na całym świecie. Niezależnie od wieku, bez względu na to, którego pokolenia jest się przedstawicielem, ludzkie życie, codzienne zmagania oraz potrzeby zawsze są podobne. Są one również zbieżne ze sobą niezależnie od okresu historycznego, w którym się żyje i doświadcza.

Z jednej strony każdy człowiek na swój sposób w głębi siebie dąży do szczęścia, miłości, wolności, spełnienia, zadowolenia czy obfitości. Z drugiej strony codziennie stawia czoła czemuś, co nauczyliśmy się określać i etykietkować jako zmagania, wyzwania, problemy do rozwiązania itd.

Obecnie, nader wyraźnie jesteśmy w okresie, w którym człowiek wręcz postawiony jest przed tym, aby skonfrontować się z różnymi wyzwaniami, swoją ciemną storną, oraz ze wszystkim tym, co nie jest harmonijne w nim i w jego życiu.

A płaszczyzna tych doświadczeń jest naprawdę szeroka. Jednak gdy się już jej przyjrzy z bliska, można zauważyć, że wspólnym mianownikiem wszystkiego jest relacja, związek. Relacja i związek, jaki mamy ze wszystkim, co wchodzi w skład naszej egzystencji. Na pierwszym miejscu – pierwszym poziomie – chodzi głównie o relację z samym sobą. Jaki mamy stosunek do siebie samego? Jak siebie widzimy i określamy? Jak traktujemy siebie samego na co dzień? W oparciu, o jaki obraz siebie działamy i czujemy się w każdej następnej chwili?

Drugim tak jakby poziomem są nasze relacje z innymi ludźmi. Jest to też przestrzeń, którą człowiek często jest bardziej zaabsorbowany, niż sferą ustanawiania relacji z samym sobą. Związki partnerskie, rodzinne, zawodowe, przyjaźnie, aż po postrzeganie tego, czym jesteśmy jako ludzkość. Uogólniając chodzi mi o zwykłe podejście i traktowanie drugiego człowieka.

Ostatni poziom to nasza relacja z życiem, z rzeczywistością. Roztacza się to na nasz związek z naturą, planetą czy samym kosmosem. Charakteryzuje on nasze miejsce na świecie. W zależności od ludzkiego wyczucia i wrażliwości związek z życiem może być spłycony albo też pogłębiony. Określając i tworząc własną relacje z życiem, malujemy również swój własny obraz, to, jak widzimy siebie samych w otaczającej nas rzeczywistości. Podobnie jak w relacjach z innymi ludźmi, tworzymy, określamy obraz siebie samego. Wszystkie te płaszczyzny jak widać, są ze sobą mocno powiązane i warto o tym pamiętać.

Wraz z wiekiem relacje te ulegają przedefiniowaniu. Często trzeba wszystko na nowo określić. Młodzieniec wyrabia sobie stosunek do życia inny niż osoba starsza wiekiem, bo za życie bierze głównie nadchodzącą dorosłość. Osoby starsze zaczynają o życiu myśleć w kategoriach: po co to wszystko, jaka była jakość mojego życia do tej pory, co jest dalej?

W tej chwili głęboko w nas, ma miejsce proces, który wstrząsa i chwieje mocno tymi poziomami relacji. Te wstrząśnięcia mają za zadanie wystymulować w ludziach przedefiniowanie wszystkich tych poziomów, określenie i ujęcie ich na nowo. Często odbywa się to w bólu i trudzie. Samotność, depresja, choroby, konflikty międzyludzkie, brak sensu życia, wszystko to ma za zadanie doprowadzić do wspomnianego przedefiniowania, zmienić nasze cele, przyjrzeć się ponownie życiu, obrać nowe kierunki. Bardzo dużo ludzkich żyć jest mechanicznych, reakcyjnych, skoncentrowanych tylko w zasadzie na przetrwaniu i przyjemnościach zmysłowych. W takich przypadkach najciężej jest przebić się transformującemu światłu przez skorupę nawyków, przekonań, wzorców umysłu.

Istnieją dwie strony tego procesu. Jedną jest wspomniane wstrząśnięcie, burzenie murów, zaś druga strona to już wnikanie nowego wymiaru świadomości, co objawia się jako zmiany, które zachodzą w ludziach, i do których chciałbym teraz przejść. Co tak naprawdę dzieje się nowego w ludzkim wnętrzu? Co jest tym powiewem świeżości?

W ludziach naprawdę budzi się teraz światło oraz moc. Ja widzę i rozpoznaję to dobitnie. Jest to dla mnie już tak oczywiste. Chciałbym teraz opisać w skrócie kilka procesów, które się dzieją w ludzkim wnętrzu. Zmiany te dotyczą wszystkich opisanych przed chwilą poziomów relacji i związków. „Uderzają” w nie bezpośrednio. W tej przestrzeni obecnie jest wiele rozpoznań, odkryć, wglądów, zrozumień, które często przyjmują też postać różnych życiowych zawirowań. Przełamywane są obecne w ludziach od dawna, mocne wzorce, nawyki, schematy zachowania oraz działania obejmujące całokształt relacji i związków.

Wygląda to tak, jakbyśmy przechodzili obecnie przez proces totalnego przekalibrowania, przedefiniowania dosłownie wszystkiego. Zaczynamy postrzegać wszystko z głębszej i szerszej perspektywy. I dotyczy to każdego poziomu. Zaczynamy na wszystkich płaszczyznach realcji i związków odkrywać wymiar, daleko wychodzący poza definicje i ramy stworzone przez umysł.

I jest to świeże oraz nowe. Jest to prawdziwym powiewem świeżości na tej planecie. Przedefiniowanie spoza umysłu, czyste, rodzące się w znajdującym się gdzieś głęboko w człowieku wymiarze świadomości. Właśnie to daje mu taką świeżość i siłe – zaczęło ono swój rozkwit spontanicznie we wnętrzu człowieka. To jest siłą transformacji, budzącą i rosnącą mocą na planecie. Nie jest czymś narzuconym odgórnie. Nie przychodzi do ludzi z zewnątrz. Co prawda są osoby, które publicznie dzielą się wiedzą na temat tych zmian. Dzielą się oni jednak swoim doświadczeniem, tym co się wydarzyło w ich wewnętrznym świecie. A osoby pozytywnie reagujące na ich przekaz, zgadzają się z treścią, ponieważ sami doświadczyli i doświadczają podobnych rzeczy.

Jest tych rzeczy wiele, opiszę tylko te najważniejsze, które udało mi się zaobserwować. Pominę całą resztę tych mniejszych. Opis zrobię w wielkim skrócie, tak naprawdę tylko zahaczając o temat. Jedne widać bardzo wyraźnie, czasami wręcz dobitnie, u bardzo dużej już ilości ludzi. Inne dopiero się zaczęły pojawiać. Jedno jest pewne. Jak się na to spojrzy szerzej, wszystko to świadczy o tym, że człowiek odzyskuje wolność i moc.

 

Pierwsze co przychodzi mi na myśl to fakt, że odkrywamy w sobie moc i umiejętność decydowania o tym, jak się chcemy czuć w każdej kolejnej chwili. Czuć się wolnym od swoich myśli, emocji. Jest to przełamywanie jednego z najpotężniejszych ludzkich nawyków i wzorców. Z istoty reakcyjnej (której zachowanie, myślenie, odczuwanie i reagowanie jest uwarunkowane i uzależnione tym, co się dzieje w jej zewnętrznym świecie – wydarzenia i sytuacje życiowe, postawa i zachowanie innych ludzi) stajemy się istotami kreatywnymi (takimi, które same decydują,  jak się chcą czuć). Jest to potężne przejście. Wielka psychologiczna zmiana we wnętrzu człowieka. Jest to początkiem prawdziwego  wyzwolenia. Odzyskanie wolności czucia się tak jak się zadecyduje. Jest to też fundamentem i warunkiem koniecznym do odzyskania i kontrolowania własnej mocy stwórczej. To naprawdę wielkie przejście z nieświadomości do świadomości, które dopiero w nas kiełkuje.

Wśród wielu ludzi znika również potrzeba osądzania czegokolwiek. Pozostaje tylko ocena tego co jest. Rzetelna, konstruktywna, analityczna, pozbawiona śladu ego. Ludzie wyzbywają się osądu wobec siebie samego: swojej przeszłości, swojej obecnej sytuacji życiowej, swojego charakteru, osobowości, swojego ciała. Zaczynają sami siebie postrzegać jako coś większego niż ulotna forma, którą jest ciało, umysł, czy treść i historia życia. Rezygnują oni także od przymusu osądzania drugiego człowieka. W miejsce tego pojawia się akceptacja, przebaczenie, zrozumienie oraz współodczuwanie. Wszystko to stwarza nową przestrzeń w ich życiu, wprowadza do niego ogromne pokłady światła. Uwolnienie się od osądu prowadzi równocześnie do pozostawienia za sobą dużego ładunku negatywizmu, który osąd zazwyczaj generuje. Uwolnienie się od osądu jest również psychologicznym wyzwoleniem się z kleszczy przeszłości, ponieważ ludzki umysł tworzy każdy osąd na podstawie tego co wie, czyli na bazie przeszłości.

Kolejną rzeczą, którą wyraźnie dostrzega się wśród ludzi jest gotowość do nawiązania głębszego kontaktu z rzeczywistością. Otwartość i chęć przyjrzenia się jej bliżej, zbadania tego, jakimi prawami się ona rządzi, oraz zrozumienia prawdziwego związku pomiędzy nią a człowiekiem. Ludzie stają się przede wszystkim gotowi kwestionować obecnie panujący paradygmat, dotyczący natury rzeczywistości. Zaczynają rozumieć fundament tej relacji – fakt, że zewnętrzny świat, zewnętrzna rzeczywistość jest zawsze zwierciadłem i projekcją wewnętrznego świata człowieka (sfery jego myśli, emocji, uczuć, przekonań dotyczących wszystkiego). Jest to kolejna gigantyczna zmiana, następne przełamanie wielu wzorców umysłu. W ogóle zaczynamy szerzej pojmować to czym jest rzeczywistość oraz kim my sami jesteśmy. Uświadamiamy sobie głębiej niefizyczny, duchowy wymiar rzeczywistości, który jest o wiele większy i bardziej złożony niż ogólnie uznawany i rozumiany przez nas świat fizyczny. Tak samo odkrywamy i uświadamiamy sobie głębsze aspekty nas samych, naszą całą energetyczną strukturę, duszę, wyższą jaźń. Wychodzimy poza znane i ograniczające nas ramy i schematy.

 

 

Oprócz tego, że ludzie inaczej odczuwają rzeczywistość oraz wchodzą z nią w swobodny kontakt, to jeszcze rozpoznają w niej samych siebie, wszędzie dookoła siebie. Zaczynamy widzieć i rozumieć, że tworzymy ze wszystkim jedność, składamy się razem na większą całość. Każdy zaczyna powoli rozumieć, że jako część całości jest tak samo ważny i ma dla całości ogromne znaczenie. Oprócz tego przybliżamy się do Ziemi, do natury. Odczuwamy w sobie potrzebę, aby spędzać więcej czasu wśród natury. Zaczynamy rozumieć jak jest dla nas ważna.

Równocześnie z rozpoznaniem czym jest rzeczywistość, ludzie uczą się świadomie ją kreować. To właśnie nazywam nawiązywaniem głębszego kontaktu z rzeczywistością. W ludziach pojawia się wewnętrzna potrzeba, aby w każdej chwili być skupionym na świadomym kreowaniu rzeczywistości. Każdego dnia poświęcają temu swoją uwagę oraz świadomość. W ten sposób budzą się ze snu kreatorzy.

I to jest chyba największa zmiana, która się w nas dokonuje. Zrozumienie prawdziwej natury rzeczywistości, a także naszej zależności z nią. W gruncie rzeczy jest to zruzumienie tego kim jesteśmy. Zrozumienie tego, że stanowimy z nią jedność. My sami jesteśmy rzeczywistością, mikrowszechświatem w makrowszechświecie. A to oznacza, że wszystko, czego pragniemy i szukamy w życiu (w tak zwanej zewnętrznej rzeczywistości), jest obecne w nas samych. Każdy człowiek jest źródłem wszystkiego czego wydaje mu się, że powinien czy musi w życiu szukać. Czy jest to szczęście, miłość, zdrowie, wiedza, spełnienie, radość, uznanie, wszystko to jest w każdym człowieku.

To obecne już u ogromnej ilości ludzi rozpoznanie świadczy o tym, że na naszej Planecie dokonuje się właśnie potężna zmiana świadomości. Jako ludzkość zaczynamy pojmować, że wszystko we wszechświecie działa i opiera się na prawie rezonansu. To, czego się w życiu chce i oczekuje, należy wygenerować, wyemitować i wpuścić do tego świata z własnego wnętrza. Innymi słowy, należy po prostu być tym, czego chce się doświadczyć. I jest to przeogromna zmiana, ponieważ do tej pory ludzie mechanicznie i nawykowo zawsze szukali wszystkiego czego chcą na zewnątrz siebie, gonili przez całe życie za tym, nie zwracając swojej uwagi do własnego wnętrza. Jest to naprawdę wielkie rozświetlenie naszych umysłów i serc, z którego tak naprawdę nie zdajemy sobie jeszcze dobrze sprawy, ponieważ jesteśmy dopiero w początkowym etapie tego procesu.

Dopiero uczymy się jak żyć w nowy sposób. Trenujemy i pracujemy nad tym, aby świadomie przywoływać i generować z siebie te uczucia, te myśli, te obrazy naszego życia, które są przez nas mile widziane, i na których ma być zbudowane nasze życie tu na Ziemi.

 

Uczymy się określać i puszczać w ruch intencje, które mają za zadanie przetransformować nasze życie. Uczymy się wybierać ciągle na nowo miłość, szczęście, dobro, zdrowie, harmonię, pomyślność, obfitość. Równolegle do tego budzi się w ludziach moc, która daje pewność, że będzie tak jak się postanowi i wybierze, a także siła, która pomaga wytrwać w wybranej przez siebie kreacji, wspiera w wybieraniu każdego dnia ciągle na nowo i na nowo tego samego. A siła ta jest bardzo potrzebna, ponieważ zazwyczaj na samym początku kreowania zewnętrzna szata naszego życia nie do końca odzwierciedla to co postanowiliśmy wybrać, dlatego nie zawsze jest łatwo wytrwać w świadomym kreowaniu nowego.

 

Kolejną rzeczą, którą obecnie tak wielu ludzi odkrywa jest głębia własnej istoty, przestrzeń wewnętrznej ciszy. Ludzie coraz bardziej czują potrzebę, aby wyciszyć własny umysł, wyhamować nieustannie płynący strumień myśli, a także uspokoić i zharmonizować swoje emocje. Wszystko to jest tak naprawdę nawiązywaniem kontaktu z samym sobą, ze swoją wyższą jaźnią, wielkim Ja Jestem. Ludzie zaczynają rozumieć, że najpiękniejsze myśli, pomysły, obrazy, plany oraz wizje pochodzą od ich własnej wyższej jaźni, dlatego teraz tak często i ochoczo zaczynają podążać i ufać temu wewnętrznemu głosowi oraz prowadzeniu. Jest to kolejny przejaw budzenia i odzyskiwania swojej własnej mocy. W ten sposób odchodzimy też od zewnętrznych autorytetów, a każdy staje się sam dla siebie autorytetem i przewodnikiem.

Bardzo wyraźnie już widać jak coraz większa liczba ludzi pragnie poświęcać część swojego czasu takim czynnością jak medytacja, modlitwa, afirmacja, czy wizualizacja. Ludzie czują potrzebę, aby każdego dnia świadomie, chociaż na chwilę „wylogować się” z zewnętrznego świata, zanurzając się w swoim wnętrzu, w przestrzeni ciszy. „Dokopują się” w sobie do obszarów istniejących poza myślami oraz emocjami, a gdy człowiekowi uda się naprawdę wyjść poza strumień nieustannie płynących myślo-emocji, wtedy zaczyna widzieć i doświadczać wszystko nowymi oczyma.

Wznosimy się również ponad dualizm. Zaczynamy rozumieć, że jesteśmy całością, dwoma biegunami. Jesteśmy w trakcie integrowania w sobie obu biegunów. Dobro-zło, miłość-strach, lepszy-gorszy, radość-smutek, słuszny-niesłuszny, połączenie-oddzielenie. Wszystko jest w nas i tylko od nas zależy, który aspekt siebie samych wybieramy. Nie uciekamy od tego, co w nas ciemne czy niechciane, nie walczymy z tym, nie wyrzekamy się tego, nie tłumimy. Zaczynamy rozumieć po co to jest, akceptować i rozświetlać w obie. To wznoszenie się ponad biegunowość daje nam możliwość życia poza osądem, a także decydowania o tym, jak chcemy się czuć.

W szerszym ujęciu istnieją więc dwa równoległe procesy. Jeden na zewnątrz, ten „poznawczy taniec” z rzeczywistością, oraz drugi wewnątrz nas, „nurkowanie” w głąb ciszy własnego serca.

Oczywiście w tym wszystkim, co wcześniej wymieniłem stawiamy dopiero pierwsze kroki. Przypominamy niemowlę, które dopiero co uczy się chodzić. Czasami się zapomni, potknie i wywróci. Podobnie jest z nami. Jednak w szerszej perspektywie wyraźnie widać, że dzieje się coś nowego i doniosłego. Różni ludzie są też na różnych etapach wzrastania własnej świadomości. Zawsze znajdą się tacy co brną do przodu szybciej, oraz tacy, którzy potrzebują więcej czasu. Jest to zupełnie naturalne. Dzieje się tak w każdym z wyżej opisanych zjawisk. Istnieją osoby, które dopiero co odkryły, że mogą decydować o tym jak się chcą czuć, co myśleć, oraz że sami określają i wybierają czego chcą doświadczyć w życiu. Tacy ludzie dopiero zaczynają uwalniać się od starych nawyków, wzorców myślenia, zachowania, reagowania, oraz wprowadzają w to miejsce nowe wzorce. Istnieją też ludzie, którzy są zakotwiczeni już w przestrzeni nowej świadomości mocniej. Są też tacy, którzy dopiero co trafili na nową wiedzę i na razie ją negują i krytykują, lecz samo to, że się o tym wszystkim dowiadują jest pewnym punktem zwrotnym, częścią procesu przypominania sobie tego wszystkiego, który nigdy nie wiadomo dokąd ich zaprowadzi w przeciągu najbliższych lat.

 

Szereg wymienionych wyżej zjawisk jasno pokazuje, że jesteśmy w trakcie rozkodowywania naszego obecnego „systemu operacyjnego” umysłu. Transformacja naszego świata może się odbyć wyłącznie w ten sposób, że będzie miała swój początek w ludzkim wnętrzu. Od wewnątrz – poprzez ludzi – wnika do naszego świata nowy wymiar świadomości. Jeżeli ktoś zapytałbym mnie, w którym kierunku zmierzamy jako cywilizacja? Jaka jest nasza przyszłość? Wskazałbym dokładnie na ten toczący się w ludziach proces, ponieważ moim zdaniem to on zwiastuje kierunek i przyszłość naszego świata.

Najwspanialsze w tym procesie jest to, że może on tylko postępować do przodu, prowadząc ludzkość w najlepszym możliwym dla niej kierunku. Można samemu dojść do takich wniosków używając logiki, a także odczuć to, jeśli przyjrzy się temu wszystkiemu bliżej i zbada sercem. Są to prawdziwe narodziny ludzkości, narodziny światła świadomości na planecie. Jesteśmy w początkowej fazie, dopiero ruszamy z miejsca, dopiero powstajemy z kolan jako rasa. Nie zmienimy się wszyscy z dnia na dzień. Myślę, że gdyby ludzie żyjący w innych, starszych epokach historycznych, mieliby możliwość na moment przenieść się w czasie do naszej współczesności, i gdyby zobaczyli, głęboko zapoznali się z tym procesem, dotknęli go, to mając w tyle swojej głowy jako punkt odniesienia, wgląd w sytuacje z czasów, z których przybyli, byliby niesamowicie zdumieni i zafascynowani tym co się dzieje oraz rodzi w ludzkim wnętrzu.

Proces ten przeobraża ludzkość – cały jej społeczny wymiar – od wewnątrz, od środka. Poprzez ludzi zakotwicza się i wnika na cały ziemski plan, wpływając powoli i stopniowo na wszystkie struktury społeczne. Jest to jedyny możliwy kierunek. Zanim zobaczymy jak manifestuje się w różnych trybach globalnego systemu, najpierw wymiar nowej świadomości musi przeobrazić ludzi – pojedyncze komórki złożonego organizmu, jakim jest ludzkość. Struktury i mechanizmy społeczne są tylko sztucznym tworem wymyślonym przez człowieka. Zmienić się one będą mogły tylko wtedy, gdy najpierw od środka zmieni się jego twórca. To takie logiczne, oczywiste i naturalne. Nie można oczekiwać, aby odbicie twarzy przyglądającego się w lustrze człowieka uśmiechnęło się do niego pierwsze. Aby świat się zmienił, ludzie muszą wybrać inaczej. Ludzie muszą wybrać zmianę. Do tej pory świat taki jaki jest odpowiadał człowiekowi i za to rodzące się u ludzi rozpoznanie jestem wdzięczny.

Oczywiście to wewnętrzne przekształcanie nie odbywa się równocześnie tak samo intensywnie u wszystkich ludzi. Natura tego procesu jest inna. Stopniowo coraz większa ilość ludzi odpowiada na dobiegające z ich wnętrza zawołanie. Im u coraz większej ilości osób rozpoczynają się podobne zmiany, tym melodia tego procesu staje się coraz głośniejsza, coraz bardziej słyszalna dla innych, tym sposobem obejmując swoim zasięgiem coraz więcej ludzi. Da się to już teraz bardzo wyraźnie, rok po roku, zaobserwować. Za te wsztstkie rzeczy jestem wdzięczny. Są one drogowskazem, pokazującym tak naprawdę dokąd jako ludzkość zmierzamy, jaka jest nasza przyszłość.

Czyli początek procesu ma miejsce we wnętrzu ludzkim, a w dalszych zaawansowanych fazach przeobrazi on zewnętrznie ludzką społeczność, wraz ze wszystkimi wytworzonymi przez nią strukturami. Można powiedzieć, że ta świadoma energia wchodzi na ziemski plan pierw powoli, tak jakby bocznymi drzwiami, aż stopniowo dojdzie do tego, że odważy się już dostać do naszego świata głównymi drzwiami, zalewając go falą światła. Tym sposobem powoli zakotwicza się na planecie wymiar ducha i światła. W ciszy budzi się miłość, a sama Ziemia, otulana przez ducha, przebudza się wraz z nami do bycia tym kim jest: światłem, żywą świetlaną istotą.

Wszystko, co wybierane jest teraz przez miliony ludzi na świecie, aby pojawiło się i dominowało w ich życiach, czyli: miłość, zdrowie, wolność, obfitość, radość, spokój jest tak naprawdę atrybutami opisującymi naturę duszy, a sam fakt, że ludzie to przywołują i tęsknią za tym, oznacza, że w ten sposób otwiera się wymiar duchowy na Planecie. Jest to świeże i nowe zjawisko. Najpiękniejsze i najważniejsze co może się ludzkości przydarzyć. Jestem przekonany, że zaprowadzi to nas w najbliższych latach, w pięknym i dobrym kierunku.

Warto zobaczyć i zruzumieć jak w tym wszystkim każdy z nas jest ważny. Kiedy zmagasz się z wyzwaniami i wybierasz miłość, spokój, radość, zdrowie, kiedy wpuszczasz to do swojego życia, wybierasz to również dla świata, automatycznie podnosisz świat.

Pomimo że jesteśmy dopiero w początkowej fazie – symbolicznej pękającej skorupce jajka – to symptomy narodzin nowej świadomości widoczne są na całym globie. Dzieje się to równocześnie fraktalne, na wielu poziomach życia, w różnej skali świata. Można zauważyć napływ nowej wiedzy, nowej informacji, nowego odczuwania – tego wszystkiego, co opisałem w tym poście – w swoim własnym życiu, wśród wielu nowych znajomych, którzy dopiero co pojawili się w naszej przestrzeni, w polskim internecie – kanały YouTube, blogi, strony, grupy i fora dyskusyjne, organizowane są coraz większe ilości zlotów i festiwali, które poruszają tematykę toczącej się przemiany świadomości, europejskie i światowe kanały YouTube oraz strony internetowe itd. Na całym świecie wydawane są książki nawiązujące do tego tematu. Dla przykładu, Niemiec piszę książkę o działającym wszędzie we wszechświecie prawie rezonansu, zaszyty w rosyjskiej tajdze Rosyjski fizyk i pisarz tworzy serię książek poświęconą opisowi natury rzeczywistości. Amerykanin z Hindusem wspólnie wydają książkę o nadchodzącym przeskoku ewolucyjnym świadomości ludzkiej itd.

Chciałbym, aby świadomość toczącego się procesu, była zawsze obecna w tle waszego życia. Jak wiemy, to, na co kierujemy swoją uwagę nieustannie rośnie, rozwija się, jest wzmacniane, staje się naszą kreacją oraz częścią naszej rzeczywistości. Dlatego moim zdaniem uwaga świata powinna być skierowana właśnie na ten proces. Warto wstając rano nieustannie przypominać sobie o tym, że jest się częścią procesu. Uświadamiać sobie to, że on nie toczy się gdzieś na zewnątrz, tylko w nas samych. My sami nim jesteśmy. Jesteśmy procesem w trakcie stawania się. Płyniemy na jego fali, ale też jesteśmy tą falą. Pamiętajmy o tym, aby każdego dnia w twórczy, kreatywny i radosny sposób wnosić do niego siebie, swój wkład.

 

2 komentarze

  1. przebudzenie chyba jest nam bardzo potrzebne bo cofamy sie w swoim rozwoju.ludzie z zamierzchlych czasow bardzo by byli zdegustowani widzac jak nisko upadla ludzkosc i jak bardzo ubogie jest nasze zycie wewnetrzne to „nurkowanie”.zabrnelismy w slepy zaulek skoro o taki czyms trzeba pisac i uswiadamiac kazda jednostke.potrzeba modlitwy,medytacji czy chocby malej refleksji zaginela w nas.

    ukrainiec

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *