Krzysztof Pieczyński na temat aktywacji DNA, Kroniki Akaszy i energii Kundalini

dna

Świetny wywiad ze znanym aktorem, poetą i pisarzem, Krzysztofem Pieczyńskim. Wow, nie wiedziałem, że „dr Bruno” jest aż tak zaznajomiony z tematem 😉

link do wywiadu:

http://www.tygodnikfaktycznie.pl/krzysztof-pieczynski-religia-usypia-dusze/

Wybrane ciekawe wypowiedzi:

„Znajomość tych terminów pozwala zrozumieć, czym jest człowiek i jak subtelne ciała otaczające go i energie przez niego przepływające wykorzystać do tego, aby pogłębić swoją świadomość. Nawiązać kontakt tej najniższej, animalistycznej duszy z jej częścią najwyższą, różnie zwaną w różnych religiach: boską cząstką, boskim atomem, Atmanem czy „Wyższym Ja”. To nie są hasła z peryferii wiedzy duchowej. Każdy człowiek, którego interesuje duchowość, przyswoił je sobie. Jak choćby kundalini – ważne pojęcie, związane z centrami energetycznymi w ciele.[…]

Kościół przez akt chrztu blokuje możliwość rozpoczęcia drogi. Utrzymuje ludzi na najniższym poziomie duchowym, kształtując światopogląd na poziomie duszy animalistycznej. Ponieważ istnieje ta blokada, nie można przejść wyżej, do czakramu Trzeciego Oka i korony w Drzewie Życia. Nie mówiąc o czakramie serca i gardła, odpowiadającym za miłość i zdolność wypowiadania swojej prawdy  […]

Ludzki mózg ma 86 miliardów neuronów. To jest gęsta sieć, która powoduje, że ładunki elektryczne tworzą pole elektromagnetyczne. Pole tworzy subtelne ciała wokół ciała fizycznego człowieka. Jest to ciało eteryczne, mentalne, astralne – w różnych szkołach różnie nazywane. Chodzi o to, że te ciała energetyczne są w stanie komunikować się między ciałem fizycznym i duszą, którą umieszcza się w sercu albo w szyszynce, a wyższą częścią duszy, czyli „Wyższym Ja”. Subtelne ciała służą komunikacji z kosmosem, czyli tzw. światem ducha. Przez uaktywnienie drogi kundalini następuje swobodny przepływ energii. Cała aparatura fizjologiczna, która jest w człowieku, ale również ciało mistyczne człowieka, wchodzą w kontakt z wyższymi polami energii duchowej.[…]

Brytyjski uczony Rupert Sheldrake twierdzi, że cała informacja na temat genotypu znajduje się w polu morfogenetycznym. To dotyczy subtelnych ciał. Znajduje się w przestrzeni subatomowej między wymiarami. To, co się nazywa w dzisiejszym języku polem morfogenetycznym Ruperta Sheldrake’a, w języku religijnym nosi nazwę Kroniki Akaszy. Poznałem ją trzydzieści lat temu. We Wszechświecie jest takie miejsce – biblioteka – do którego można trafić w medytacji. Tam znajduje się szufladka, w której zapisano wszystko na temat każdego. Tę mityczną opowieść Sheldrake przedstawił współczesnym językiem. […]

Możemy też wejść na drogę indywidualnej ewolucji. Poprzez kontakt ze światem duchowym otworzyć przed sobą możliwości, które człowiek w normalnym procesie ewolucji uzyska za 30–40 tysięcy lat. Sprawa biofotonów jest bardzo ważna, ponieważ wyższa inteligencja duchowa może bez problemu przesłać biofoton z informacjami z wyższych planów duchowych do naszego pola morfogenetycznego. A tym samym wpłynąć na przebudowę naszego DNA, na rozbudowanie połączeń między lewą a prawą półkulą mózgową, na rozbudowanie układu nerwowego i przygotowanie człowieka do korzystania z sił, o których dzisiaj mu się nawet nie śni. Informują nas o tych siłach mistyczne pisma, nazywając pierwszego człowieka, którego stworzył Bóg, a właściwie Bogini, istotą tak piękną i potężną, że we wszystkich wymiarach zazdrościli pierwszemu Adamowi jego zdolności. To był człowiek stworzony na podobieństwo boskie. W dzisiejszym języku to jest człowiek, który wykorzystuje 100 procent potencjału mózgu i korzysta z 12 łańcuchów DNA.”

tygodnik-faktycznie-k-pieczynskizdj: Tygodnik Faktycznie

9 komentarzy

  1. Witajcie! Musze sie nie zgodzić z Panem Pieczyńskim, nie trzeba medytowac by dojsc do wiedzy z pola morfogenetycznego ziemi (kroniki akaszy). Posiadam zupelnie inna technike na rozbudzenie ducha swietego w naszych ciałach. Poprzez odpowiedni dobór słów i ich kolejność moge wzbudzic ducha do manifestacji w zyciu materialnym. Totalnie nie mam pojecia jak na to wpadłem, moja świadomość połączyła sie z podświadomością… i taki jest stan rzeczy. zaintersowanych zapraszam do rozmów i wspólych przemyśleń, pod adres email: zajactpoziomkas33@gmail.com

    Adrian Dzik
  2. Szkoda tylko,ze ludzie w Polsce tak małą wiedzą dysponują w tym temacie i nie znając istoty rzeczy wielu to krytykuje.Jest takie powiedzenie:” jeżeli czegoś nie pojmujesz to nie oznacza,ze nie jest to prawdą”. I tak jest u nas w Polsce gdzie mówi się,ze żyją tutaj sami katolicy.Na świecie ludzie budzą się do tej wiedzy nie wyrzekając się Boga.Bo ta wiedza jest właśnie od Boga,ale skrzętnie ukrywana przez kościół katolicki.Dlaczego,a dlatego żeby ludźmi małej wiedzy móc manipulować i mieć nimi najwyższą władzę przez zastraszenie winą,grzechem,wiecznym potępieniem.A ktoś kto ma wiedzę wie,że te strachy można między bajki włożyć.

    1. Dokładnie tak jest, ale widocznie, tak to miało być. Teraz się zaczyna wszystko zmieniać, a im ogarnia się stan rzeczy z coraz wyższej perspektywy to dostrzega się, że ten proces trwającego od tysiącleci zapomnienia i obecnego budzenia się jest doskonały sam w sobie, i przebiega tak jak powinien 🙂

  3. Proces ewolucji trwa, trwał i będzie trwał. W tej kwestii wiele się nie zmieniło. Wyszliśmy już poprzez przełomowy okres w dziejach w roku 2012 ze świadomości nakierowanej bardziej na negatywną i weszliśmy w okres gdzie jesteśmy nakierowani na bardziej pozytywną. Z moich osobistych obserwacji wynika, że proces ten nabiera tempa o wiele szybciej niż kiedykolwiek w czasach współczesnych. Technologia zwiększająca dostęp do wiedzy i komunikacji międzyludzkiej zmniejsza bariery oddzielające nas od siebie, a w szczególności od siebie samych. Teraz, gdy poznajemy kim naprawdę jesteśmy jako istoty ludzkie, czyli czymś więcej niż ciałem, przedmiotami jakimi się otaczamy zaczynamy dostrzegać relacje, jakich nie byliśmy dostrzec wcześniej.
    Zaczynamy dzielić się pozytywnymi doświadczeniami, zaczynamy cieszyć się tym, co już mamy i konstruktywnie tworzyć nowe rozwiązania służące nie tylko nam, lecz i przyszłym pokoleniom. Wydaje mi się, że dopiero odkopujemy fundament, na którym oparta jest obecna rzeczywistość. Po dokładnym jego oczyszczeniu, zweryfikowaniu zalet i wad możemy go modyfikować, bądź całkowicie podjąć decyzję o wymianie. Jednak jeszcze istniejący u wielu ludzi strach przed okryciem go, strach przed domniemanymi konsekwencjami, które sami sobie często narzucamy, wewnętrznie zmusza nas do trwania w destrukcyjnym paradygmacie.

    Powiedzmy sobie szczerze. Jak wyglądałby świat, gdyby przestała istnieć służba zdrowia, ponieważ każdy wiedziałby jak funkcjonuje ludzki organizm, ponieważ znałby przyczyny powstawania chorób. Gdyby administracja, urzędy i wszelkiego typu nadzory zostały zastąpione poprzez grupy osób wspierających tych, którzy tej pomocy potrzebują. Gdyby prawo zostało zredukowane do mediacji i pośrednictwa miedzy osobami w celu głębszego zrozumienia argumentów drugiej strony. Gdyby zaniknął system finansowy, który poprzez swoje istnienie tworzy segregację między jednostkami, argumentując że „to” ma większą wartość niż „to”, że „moja praca” jest ważniejsza niż „twoja praca”.

    Wszyscy mamy dokładnie tyle samo czasu. Każda istota na ziemi ma dokładnie 24h życia w ciągu dnia. Bojąc się o to co będzie jutro, obawiając się pracy, obawiając się o zdrowie – zamykamy się na możliwości jakie daje poszukiwanie wiedzy. Znalezienie jej pozwala nam ominąć te problemy, należy jednak wykonać pracę. Sami musimy wykonać ten krok, bo co formalnie wiemy o sobie samych. Czerpiąc wiedzę, należy ją zweryfikować, sprawdzić na sobie. Dotychczas wmawiano nam, że ograniczenia są tworzone po to abyśmy byli bezpieczni. Więzienia są po to, aby odciąć jednostki „chore” od otoczenia. Szpitale psychiatryczne są tworzone w tym samym celu. Część z tych ludzi się po prostu boi. Została tak NAUCZONA, że to jest jedyna słuszna droga do samorealizacji, więc integrują się z miłością jaką potrafią zaoferować, ale to osobny temat.

    Ewolucja w jakiej się znaleźliśmy jest ewolucją wewnętrzną. Jeszcze szukamy jej niepotrzebnie na zewnątrz. Trzymanie się starych schematów coraz bardziej staje się niestabilne i musi, MUSI upaść. Tak było w historii i tak będzie teraz. Krytyka obecnego status quo nie jest jednak drogą. Prawdziwą ewolucją jest tworzenie nowych systemów już teraz, w nas. Działanie zgodnie z nimi, zgodnie ze sobą, na skalę jaką jesteśmy komfortowi przyjąć. Propagowanie wiedzy, propagowanie tego co sprawia radość u ludzi, wspieranie ich i pomoc poprzez edukację, a nie zapomogę co tylko podtrzymuje ich w obecnym stanie. Życie dla samego faktu istnienia jest tym co nadaje mu sens.

  4. Nie zgadzam się z twierdzeniem Pana Pieczyńskiego że,Kościół uniemożliwia połączenie z wyższym ja,że całkowicie i na zawsze odcina to połączenie ,uniemożliwia wzbudzenie energii kundalini.Mam w tym względzie zupełnie inne doświadczenia.JEŻELI CZŁOWIEK UKIERUNKUJE SWOJĄ CAŁĄ ENERGIĘ NA POSZUKIWANIE ,,BOGA,,ŚWIATŁA W SOBIE ,SWOJEGO BOSKIEGO PIERWIASTKA,TO ŻADNA PRZYNALEŻNOŚĆ RELIGIJNA MU W TYM NIE PRZESZKODZI.Człowiek który świadomie wszedł na ścieżkę rozwoju duchowego w pewnym momencie,przestaje się kierować wszelkimi doktrynami religijnymi,idzie za głosem serca i nic go nie zatrzyma.

    Katarzyna Spychalska

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *