„Dwa najważniejsze dni w życiu człowieka: Pierwszy to dzień w którym się urodził, a drugi to ten, w którym zrozumiał po co”.
Mark Twain
Post ten jest dosyć długi, ponieważ uważam go za niesamowicie ważny. Niedługo wrzucę jego dokończenie – drugą część. W tym wpisie wymieniłem tylko trzy składowe rozwoju duchowego, które według mnie są ważne. W drugiej części, wymienię całą resztę, którą przez moje życie udało mi się zaobserwować. Gdybym zawarł wszystko w tym jednym poście, byłoby to zdecydowanie za długie, a sam wiem po sobie, że widząc ciągnący się w nieskończoność tekst, odechciewa się jego czytania 🙂 Dla osób niecierpliwych, dla których nawet ten post wydaje się zbyt długi, oddzieliłem go w połowie poziomą linią. Proponuję takim osobom, aby przeczytały go na dwie raty, które oddziela owa linia. Namaste 🙂
Jak już wielokrotnie powtarzałem, znajdujemy się w takim punkcie historii naszej cywilizacji, w którym zaczyna następować duchowe, globalne przebudzenie ludzkiej świadomości, która od tysiącleci była przykryta płaszczem niewiedzy i ignorancji. Co prawda proces ten jest o wiele szerszy i bardziej złożony, obejmujący o wiele więcej czynników niż tylko naszą świadomość. Na przestrzeni wieków to właśnie ludzka świadomość stworzyła (lub dała nieme przyzwolenie) globalną machinę kontroli i zniewalania. Skoro jednak wzrost poziomu zbiorowej, globalnej świadomości z każdym miesiącem niesamowicie przyspiesza, to łatwo się domyśleć, że z czasem będzie musiało się to zamanifestować w świecie zewnętrznym, ponieważ rzeczywistość jest zawsze lustrzanym odbiciem tego co wewnątrz człowieka. Dotyczy to oczywiście również kolektywnej świadomości, jaką tworzą wszyscy mieszkańcy Planety. Tak więc znajdujemy się w przededniu wielkich, spektakularnych i doniosłych wydarzeń o skali globalnej, dzięki którym uda nam się wreszcie wyzwolić z osaczającego nas z każdej strony niewolniczego systemu, W głębi serca każdy człowiek ma zakodowaną wiedzę o tym, że przyjdzie taki moment w historii, gdzie nastąpi na tym świecie powrót do normalności, a sprawiedliwość zatriumfuje, dając początek życia w pokoju i dobrobycie. Nawet wśród tych osób, które od lat zmagają się z trudem egzystencji w tych ciężkich ziemskich warunkach, ledwo wiążąc koniec z końcem, wiedza ta cięgle jest w obecna w ich sercach, zasypana jedynie pokładami zwątpienia, cierpienia oraz bezradności.
Nie wiem czy wy również zauważacie to po sobie oraz po osobach z własnego otoczenie, ale w ostatnich latach naprawdę zaczął pojawiać się u ludzi wewnętrzny impuls i intencja, aby bardziej skupić się nad ta sferą życia, którą potocznie się nazywa duchową. Oczywiście może to się manifestować u każdego w inny sposób, każdy może sobie stawiać inne pytania, zacząć się interesować różnymi dziedzinami,aspektami, które ogólnie dotyczą naszego wnętrza. Właściwie czym jest rozwój duchowy? Pytanie to jest dlatego takie ważne, ponieważ zauważyłem, że mnóstwo osób ma totalnie mylne przekonanie lub skojarzenie, odnośnie duchowości. Dla wielu osoba rozwinięta duchowo kojarzy się z kimś kto siedzi na poduszkach, odziany w dziwaczne szaty, odgrywający rolę mędrca lub guru. Inni mają wyobrażenie, że osoba zaangażowana we własny rozwój duchowy to taka, która co tydzień chodzi do kościoła, regularnie się przy tym spowiadając. Jeszcze ktoś inny może myśleć, że duchowa ewolucja rozpoczyna się gdy do naszego harmonogramu dnia wprowadzimy medytacje. W każdym z wyżej wymienionych przypadków może się zdarzyć, że osobie takiej znacznie bliżej jest do duchowego żłobka, niż ukończenia uniwersytetu duszy. Przede wszystkim zaobserwowałem, że samo słowo „duchowy” jest mocno wypaczające, ponieważ nasuwa skojarzenie z czymś co jest wzniosłe, epatujące światłością, odnoszące się do sfery sacrum. Wiele osób prawdopodobnie podświadomie łączy te słowo, z dźwiękiem anielskich harf i dzwoneczków itd 🙂
W ciągu ostatnich lat zrozumiałem jednak, że duchowe przebudzenie jest czymś o wiele szerszym, łączącym jednocześnie wiele płaszczyzn naszego życia. Ja rozumiem rozwój duchowy jako ogólny własny rozwój, rozwój własnego ja, na który składa się m.in głównie poznawanie samego siebie, praca nad swoim człowieczeństwem, także coś co w psychologii biznesu nazywa się dziś rozwojem osobistym, oraz wiele innych aspektów, dzięki którym stajemy się naprawdę większym sobą. Dzięki temu możliwe staje się życie wolne od strachu. Duchowość oznacza skierowanie własnej uwagi na swoje wnętrze, aby poprzez jego eksplorację, lepiej poznać samego siebie. Stoi to całkowicie w opozycji do trendu, który panuje szczególnie mocno w świecie zachodnim, gdzie człowiek całą swoją uwagę koncentruje na zewnątrz, zezwalając na to, aby inni mówili mu jak ma żyć, co ma robić. Oznacza to, że osoba rozwinięta duchowo, nie potrzebuje, żadnej organizacji, rządu, nauczyciela lub guru, którzy będą mu mówili jak ma żyć, ponieważ przez wgląd w samego siebie, doszedł do takiego stopnia zrozumienia, zyskał taką samoświadomość, że doskonale wie kim jest, zna swoje wzajemne połączenie z innymi ludźmi, z planetą czy wszechświatem, które jasno pozwala mu zrozumieć jak powinien żyć. Każdy wtedy sam dla siebie staje się swoim mistrzem. Przede wszystkim osoba rozwinięta duchowo, potrafi odczuwać i rozumieć połączenie ze swoim źródłem/Bogiem, który jest źródłem, energią, siłą napędową, która pobudza i porusza wszystko co istnieje, zarówno to co jest widoczne oraz niewidoczne.
Współczesny człowiek, zaprogramowany na materialistyczno-konsumpcyjny model życia, przeważnie nie dostrzega w rozwoju duchowym żadnych korzyści, które pomogłyby mu sprawniej i łatwiej odnajdywać się w rzeczywistości, w której o wszystko trzeba między sobą konkurować. Dlatego większość ludzi słysząc hasło „rozwój duchowy”, zwyczajnie machnie ręką, jednocześnie się uśmiechając. Moim zdaniem jest to ogromna ignorancja, ponieważ jeżeli taka osoba rozwinęłaby się dostatecznie i poznałaby swoją prawdziwą naturę, to nawet gdyby dalej chciała obstawać przy narzucanym nam stylu życia ( co byłoby raczej bardzo wątpliwe), mogłaby sobie bez problemu sama zagwarantować, stworzyć wszystkie przyziemne rzeczy, mające dla niej dalej duże znaczenie tzn: sława, bogactwo, wygodne życie itd. Trzeba jednak podkreślić, że osiągając pewien poziom świadomości, wymienione wyżej rzeczy dalej mogą być ważne, lecz nie będą już na szczycie naszej piramidy potrzeb. Ciągle możemy o część z nich zabiegać, lecz już z całkiem innym nastawieniem i zrozumieniem.
Piszę ten post głównie z myślą, aby pokazać co według mnie składa się na rozwój duchowy. Po dłuższym namyśle wymieniłem kilka elementów, które przyczyniają się do tego, że rozwijamy się duchowo. Prawdopodobnie można ich wymienić o wiele więcej, a niektórych z nich sobie nawet jeszcze nie uświadamiam. Mam jednak dopiero 27 lat i jeszcze mnóstwo czasu w swoim życiu, aby je odkryć 🙂 Póki co prezentuje poniżej moim zadaniem najważniejsze składowe rozwoju duchowego, które z mojego obecnego poziomu świadomości udało mi się dostrzec. Opiszę je w wielkim skrócie, gdyż poszczególnej składowej można śmiało poświęcić osobny post. Każda z nich wymaga indywidualnej pracy z samym sobą, lecz uwierzcie mi, że w czasach, których żyjemy, każdy dzień temu poświęcony, niejednokrotnie w ciszy, z dala od szumów tego świata, ma wielokrotnie większą wartość niż przypuśćmy dzień, w którym karmimy wyłącznie własne ego np poprzez zyskiwanie prestiżu, uznania oraz aprobaty innych, bądź spędzanie go w wygodnych warunkach itd. Pewnego dnia stanie się to czymś oczywistym. Istnieje duże prawdopodobieństwo, że wśród osób, które przeczytają ten tekst, znajdą się tacy, którzy czują w sobie impuls, aby więcej uwagi poświęcić swojemu rozwojowi. Mam nadzieje, że uda mi się w jakiś sposób pomóc takim osobom, wykazując i rozjaśniając to na co należy zwrócić własną uwagę.
——————————————————————————————————————-
1. Stanowisz jedność ze wszystkim co istnieje wokół Ciebie, a wszechświat to jeden wielki i świadomy super-organizm.
Współczesna nauka, głównie mechanika kwantowa, doszła do tych samych wniosków, które od wieków głoszą najwięksi mistycy tego świata oraz rdzenne plemiona. Mianowicie, że człowiek nie jest odseparowany od otaczającego go świata, lecz jest z nim połączony. Jedynie nasza zawężona percepcja nie pozwala nam tego łatwo dostrzec. Trafna jest tutaj analogia ze skałą. Badając skałę pod mikroskopem zauważamy masę różnych cząsteczek, będących w nieustannym ruchu. Używając wyobraźni, gdyby przyszło nam stać się jedną z takich cząsteczek oraz zobaczyć świat jej „oczyma”, widzielibyśmy wówczas wokół siebie mnóstwo innych cząsteczek. Poddając się iluzji, uznalibyśmy, że są one innymi bytami, oddzielonymi od nas. Zmieniając perspektywę na szerszą, gdy porzucimy mikroskop i spojrzymy na skałę naszymi oczami, widzimy wówczas, że wszystkie te cząsteczki tworzą większą część – skałę, będąc w zasadzie tym samym, czyli ową skałą. Tak samo jest w przypadku naszej rzeczywistości, gdybyśmy mogli zmienić perspektywę na szerszą, udałoby się zobaczyć, że w zasadzie wszystko wokół: ludzie, zwierzęta, natura, planety, gwiazdy galaktyki, są jednym i tym samym – wszechświatem, gdzie wszystko jest ze sobą połączone duchową więzią na wielu poziomach energetycznych i między-wymiarowych, których po prostu nie dostrzega większość, z powodu własnych percepcyjnych ograniczeń. Wielu ludzi zatrzymuje się jednak na tym, że rozumie to tylko na poziomie intelektualnym. Pomimo tego, że wiedzą o tym, to nie żyją według tej wiedzy. Co z tego, że się o tym wie, jeżeli przez zdecydowanie większą część dnia się o tym zapomina, żyjąc jakby się było w oderwaniu od reszty. Jednak, aby naprawdę pojąć co to znaczy być jednością ze wszystkim i wszystkimi, trzeba to odczuć, uświadomić sobie we własnym wewnętrznym doświadczeniu. Może się to zdarzyć np w trakcie głębokiej medytacji, gdy uda nam się doznać uczucia tak jakby stopienie się ze wszechświatem, pulsując wtedy wraz z jego rytmem. Można także doświadczyć tego spontanicznie, w każdym momencie życia, najczęściej to się nazywa wówczas przebudzeniem lub oświeceniem. Taka chwila jest prawdziwym błogosławieństwem. Jednokrotne takie doświadczenie, zmienia człowieka już na zawsze. Nigdy już nie będzie się patrzeć na świat tak samo jak wcześniej. O takim doświadczeniu mówi również popularny aktor Jim Carrey, w krótkim wystąpieniu poniżej:
https://www.youtube.com/watch?v=Buff_aSma84
Doświadczając takiego stanu świadomości, w którym odczuwa się wzajemne powiązanie i jedność, ze wszystkim co istnieje, natychmiast jasne i zrozumiałe stają się dla nas głębokie prawdy duchowe, które głosił np Jezus: „Kochaj bliźniego swego jak siebie samego”, albo pozdrowienie Majów „Ja jestem innym Ty”. Człowiek wtedy przestaje wysyłać w kierunku drugiego człowieka cokolwiek co negatywne, ponieważ zdał sobie sprawę, że tak naprawdę nie ma nikogo „drugiego”, a szkodzi się wyłącznie sobie samemu. Rozumie się wtedy, że cokolwiek dajemy na zewnątrz od siebie, dajemy tak naprawdę sobie i wróci to zawsze do nas, manifestując się w przyszłości jako doświadczenie życiowe.
2. Masz moc kreowania rzeczywistości, jesteś potężną twórczą istotą.
Być może sobie zadajesz pytanie typu: „Dlaczego się o tym powszechnie nie mówi i naucza, przecież to takie niesamowite i ważne?”. Odpowiedz jest prosta, dzieje się tak ponieważ dla ludzi, którzy chcą Tobą rządzić i Cię kontrolować, jest to ostatnia informacja, którą chcieliby abyś się dowiedział. Dopóki nie jesteś świadomy swojej wewnętrznej mocy, jesteś dla nich posłuszny i łatwy do kontrolowania. W momencie gdy już sobie uświadomisz własną moc kreacji i nauczysz się ją wykorzystywać, kontrolowanie Ciebie stanie się już dłużej praktycznie niemożliwe.
W tym przypadku również na polu nauki istnieje już zrozumienie tego mechanizmu, ponownie za sprawą fizyki kwantowej, której główny postulat mówi o tym, że obserwator wpływa na rzeczywistość. Mocy twórczej zamierzam poświecić w przyszłości baaardzo długi post, ponieważ jest to niesamowicie istotna rzecz do uświadomienia sobie dla każdego. Być może nie jesteś w stanie sobie wyobrazić jak to możliwe, że taka ogromna rzeczywistość wokół Ciebie, może formować się według Twojej kreacji. Odpowiedź znajdziesz punkt wyżej – stanowisz jedność z tą rzeczywistością. Na najgłębszym metafizycznym poziomie, Ty i wszechświat to jedno i to samo.
W każdej sekundzie Twojego życia, poprzez swoje myśli emocje i uczucia wpływasz na swoje przyszłe doświadczenie. Zarówno myśli i emocję mają naturę energetyczną i nieustanie są emitowane przez Ciebie w przestrzeń. Np jeżeli przez dłuższy czas utrzymuje się w Tobie złość, to wiedz, że w przyszłości doświadczysz takich okoliczności, które będą wywoływać w Tobie jeszcze więcej tej złości. Dzieje się tak ponieważ wszechświat, rzeczywistość sama sobie jest niczym więcej jak kserokopiarką Twoich myśli i emocji. Za każdym razem gdy się np złościsz to wysyłasz wszechświatowi sygnał: to jest ta wibracja, którą wybieram i chcę doświadczyć. Tak więc w niedalekim odstępie czasu, rzeczywistość wokół Ciebie „na Twoją prośbę” tak się uformuje, że natrafisz na odpowiednie okoliczności życiowe, ludzi itd, którzy dadzą Ci „sposobność”, aby doświadczyć tej złości. Bardzo zabawną, ale oddającą sens tego mechanizmu analogią jest porównanie wszechświata do restauracji, w której Ty jesteś klientem obsługiwanym przez kelnera. To co w każdej sekundzie życia czujesz i myślisz, wysyłasz na poziomie energetycznym w przestrzeń. Jest to tak jakby złożenie zamówienia w restauracji, które kelner musi Ci dostarczyć. Wszechświat ma taką naturę, aby Cię w każdej sekundzie wspierać i służyć, tak więc po jakimś czasie otrzymasz to co wysłałeś. Jeżeli np uda Ci się przez dłuższy czas utrzymać w swojej głowie jasne wizje dotyczące swoich marzeń, celów, planów itd, popierając je działaniem nacechowanym wytrwałością to bądź pewny, rzeczywistość wokół Ciebie zacznie się tak formować, aby wspierać Cie w tym co sobie wyobraziłeś, aż w pewnym momencie stanie się to Twoją teraźniejszością. Prowadzi to do zrozumienia jednej z największych praw duchowych, mówiącej o tym, że aby mieć szczęśliwe życie, wystarczy po prostu być szczęśliwym tu i teraz, a wtedy życie zacznie się nam formować i układać w taki sposób, że będzie nam dostarczać wszystkiego co w naszym mniemaniu potrzebujemy do szczęścia. Polecam przeprowadzić mały eksperyment. Przez tydzień staraj się czuć non stop szczęśliwym, niezależnie czy wykonujesz jakąś prostą czynność, czy coś co jest żmudne. Spróbuj utrzymać w sobie nieustanny poziom ekscytacji i radości. Zobaczysz po tygodniu co się zacznie dziać z Twoim życiem 🙂
Szybkość z jaką zamanifestują się w Twoim życiu Twoje myśli zależy m.in od tego jak długo potrafisz skupić się i utrzymać w głowie jasny obraz tego co chcesz, oraz jak mocno wierzysz i jesteś przekonany, że tak właśnie się stanie. Im bardziej wątpisz, tym bardziej to od siebie oddalasz. Prawdziwy mistrz duchowy, taki jak m.in Jezus, znał do tego stopnia mechanizmy tworzenia własnej rzeczywistości, oraz miał takie przekonanie co do własnej mocy twórczej, że potrafił za pomocą myśli bezpośrednio w tej samej chwili wpływać na materię, np uzdrawiając czy zamieniając wodę w wino. Przypominał nam o naszej twórczej naturze wielokrotnie mówiąc m.in „Choćbyś miał wiarę ziarnka gorczycy, góry przeniesiesz”, albo po dokonaniu „cudów”, gdy często powtarzał swoim uczniom „Czemu się tak dziwicie, te rzeczy oraz większe wy też czynić możecie”.
3. Obserwowanie własnych myśli, emocji i uczuć, czyli samoobserwacja.
Przywilejem bycia człowiekiem jest to, że dano mu możliwość samoobserwacji, dzięki czemu może się przyglądać wszystkiemu co składa się na jego obraz, czyli własnym myślom, słowom, emocjom oraz ogólnej postawie i zachowaniu. Pojmując swoją twórczą naturę oraz wynikającą z niej zależność pomiędzy tym co czujesz i myślisz w każdej następnej sekundzie życia, a Twoim nadchodzącym przyszłym doświadczeniem życiowym, zdasz sobie sprawę, że poprzez generowanie niepotrzebnych negatywnych emocji oraz myśli, szkodzisz wyłącznie sobie samemu. Wraz ze zrozumieniem tego, zaczyna dojrzewać w Tobie odpowiedzialność za własne myśli i emocje. Zauważysz, że przeważnie obwiniałeś innych bądź okoliczności życiowe, za to jak się czujesz. Wielkim krokiem do przodu na drodze rozwoju duchowego, jest wyrobienie sobie nawyku samoobserwacji, dzięki któremu zawsze w ciągu dnia, będzie towarzyszyła Ci w tle świadomość, oceniająca na ile to co w danym momencie czujesz i myślisz, jest dla Twojego życia destrukcyjne lub pozytywne. Możesz doznać małego szoku, gdy odkryjesz jak często zupełnie niepotrzebnie, bezsensownie i destrukcyjnie, szkodzisz sobie samemu, własnemu życiu, emitując w przestrzeń wszelkie negatywizmy. Powinno to rozbudzić w Tobie pragnienie zmiany samego siebie. Jeżeli będziesz miał szczerą intencję, aby oduczyć się generowania negatywnych wibracji, to dokonasz tego. Wymaga to sumiennej pracy z samym sobą. Kropla drąży skałę, więc po pewnym czasie przetransformujesz się w zupełnie innego człowieka. Skoro jakość wysyłanej przez Ciebie wibracji stanie się wyższa, to również Twoje życie ulegnie zmianie w lepszym kierunku.
Drugą, niesamowicie ważną rzeczą, którą daje nam samoobserwacja, jest wejście na poziom świadomości, w którym zauważamy, że jesteśmy czymś znacznie większym od swoich myśli i emocji. W pewnym momencie, zdajemy sobie, że możemy obserwować własne myśli. Istnieje myśliciel i ten, który obserwuje myśliciela. Kim jesteś wtedy gdy patrzysz na swoje własne myśli? Jest to ta większa część Ciebie, z której istnienia mogłeś dotychczas sobie nie zdawać sprawy. Dzięki uświadomieniu sobie tego, przestaniesz się utożsamiać z każdą swoją myślą. Zrozumiesz też, że większość ludzkiego cierpienia, pochodzi właśnie z myśli – interpretacji danej sytuacji, w taki sposób, że powoduje ona powstawanie emocji wyrażających cierpienie. Pełne uświadomienie sobie tego, jest przejawem duchowości. Tutaj właśnie zaczyna się prawdziwa wolność. Dotychczas przeżywałeś każdą swoją myśli i emocję, jako coś niesamowicie realnego, co należy do Ciebie. Teraz wiesz już, że możesz równocześnie je przeżywać oraz obserwować z boku, będąc od nich zdystansowanym. Rozumiesz wtedy, że nie są one Twoim wytworem, tylko czymś co w danej chwili przepływa przez Ciebie. Wcześniej mogłeś swój stan emocjonalny określić mówiąc: jestem zły, teraz powiesz: doświadczam złości. Jest to diametralna różnica. To tak jak w analogii z niebem i chmurami. Raz zakrywają je ciemne chmury, raz białe, ale niebo zawsze jest takie same. Nasze myśli i emocje to chmury, czarne bądź białe. One przemijają nieustannie. Ty zaś jesteś niebem, któremu nic się nie może stać.
Gdy już dostatecznie rozwiniesz w sobie tą świadomość, będziesz potrafił uwolnić się od wszelkiego cierpienia. Doświadczając nawet tzw „depresji”, nie będziesz się już identyfikował z tymi wszystkimi negatywnymi myślami i emocjami. Dzięki umiejętności obserwowania ich z perspektywy obserwatora, zrodzi się w Tobie ocean spokoju, którego nie da się już dłużej wzburzyć. Będziesz jednocześnie „doświadczał” depresji, lecz część Ciebie będzie zupełnie poza nią. Wtedy również łatwiej uda Ci się porzucić większość swoich destrukcyjnych, negatywnych nawyków i myśli, ponieważ nie będą już one dłużej miały takiej silnej mocy oddziaływania na Ciebie. Doświadczając smutku, dzięki samoświadomości możesz wtedy jednocześnie śmiać się z tego, ponieważ będziesz widział złudny obraz tego smutku, przejrzysz całą iluzję. Jest to prawdziwym wyzwoleniem, a na wyższym poziomie świadomości, zdasz sobie sprawę, że tak naprawdę nic Ci się nie może stać, ponieważ niezależnie od okoliczności życiowych, to Ty zawsze określasz i decydujesz jak się w danej chwili chcesz czuć. Do takiego poziomu świadomości jest długa droga. Automatycznie obserwując osoby, pogrążone w depresji, będziesz widział jak mocno są one uwięzione we własnym umyśle, który każe im wierzyć, że każda myśl wychodząca z ich głowy, każda zrodzona w nich emocja, jest nimi samymi, będącym czymś prawdziwym i absolutnym. Jeżeli uda Ci się osiągnąć ten wyższy stan świadomości to łatwo dostrzeżesz, jaki na obecnym poziomie rozwoju ludzkości dysfunkcyjny, wręcz obłąkany jest ludzki umysł.
cdn.
AKTUALIZACJA – druga i trzecia część poniżej:
https://globalneprzebudzenie.wordpress.com/2015/04/28/duchowe-przebudzenie-cz-2/
https://globalneprzebudzenie.wordpress.com/2015/05/19/duchowe-przebudzenie-cz-3/
Pingback: Duchowe przebudzenie cz.3 |
Pingback: Podnoszenie wibracji Planety cz.2 |
Reblogged this on consciousness792.
super to jest opisane <3 wytłumaczone prostym językiem,
Dziękuję
Wspanialy tekst , super wyjasnione !! Dziekuje bardzo
Drogi młody człowieku masz wielką moc, bo posiadasz świadomość, że to Ty kreujesz własne źycie. Mam dokładnie dwa razy więcej lat i dopiero całkiem niedawno przebudziłam się z Matrixa. Dziękuję za artykuł, bo jego lektura wniosła w moje źycie oźywczy dopływ pozytywnej energii. Przebudziłeś się dokładnie dwa razy wcześniej niź ja to uczyniłam, to dobrze rokuje dla globalnej świadomości, uwielbiam lekturę, która zwiększa moją świadomość.Spodobało mi się bardzo pozdrowienie Majów, źyczę radosnej kreacji swojego życia, dzięki za ten artykuł. Z wyrazami szacunku.
Bardzo dziękuję i życzę pomyślności w dalszej ekspansji własnej świadomości 🙂 Pozdrawiam mocno 🙂
Tak, wspaniale slowa, kontynuuj prosze ten blog.
Od lat slucham OSHO wykladow i swietnie ze w Polsce tez sie o tych tematach mowi, bo tematy sa podobne.
Bhajan
Dziekuje za cieple slowa. Dopiero soe z blogiem rozkrecam 🙂 pod koniec tygodnia wrzuce.ciekawy dluuugi post 🙂 polecam przeczytac. Pozdrawiam 🙂