Michael Newton o swojej książce „Wędrówka Dusz”

Jednym z tematów, który mnie najbardziej fascynuje jest reinkarnacja. Dopiero przed kilkoma laty dotarło do mnie, że koncepcja ta jest prawdą, która dotyczy nas wszystkich. Jest to jedna z najbardziej celowo ukrywanych przed człowiekiem prawd o nim samym. Jako, że znajdujemy się w okresie gdzie na jaw wyjdą wszelkie kłamstwa i fałsz, a prawda wreszcie dojdzie do świadomości ogółu, nie mam wątpliwości, że prawda o reinkarnacji w niedalekiej przyszłości będzie światu ujawniona.

Zdumiewa mnie powszechna  ludzka ignorancja oraz wyśmiewanie dotyczące reinkarnacji. Lubię poruszać ten temat podczas prowadzonych przez siebie rozmów i zauważyłem, że dla ludzi kojarzy się to zagadnienie jedynie z azjatycką kulturą i filozofią, oraz byciem zwierzęciem, w którymś wcieleniu. Spędziłem kiedyś sporo czasu na badanie tej koncepcji i jedną z pozycji, która wywarła na mnie największy wpływ i popchnęła do przodu jest książka amerykańskiego, dyplomowanego  hipnoterapeuty Michaela Newtona – „Wędrówka Dusz”. Na pewno w przyszłości przybliżę bardziej tą książkę na swoim blogu. Autor, który ma doktorat z doradztwa personalnego oraz jest członkiem Amerykańskiego Towarzystwa Psychologii Szkolnej odkrył metodę cofania swoich pacjentów podczas sesji hipnozy do wspomnień z poprzednich wcieleń. W czasie późniejszej pracy z pacjentami odkrył również, że można oczyma pacjenta wejrzeć w świat ducha, czyli okres, który dusza spędza pomiędzy swoimi wcieleniami. Wspomina o tym na początku swojej książki słowami:

„Moje zainteresowanie reinkarnacją i metafizyką miało jedynie charakter czysto teoretyczny  do momentu, gdy rozpocząłem leczenie stanów bólowych u pewnego młodego człowieka. Pacjent ten uskarżał się na chroniczny ból prawej strony ciała, nękający go przez całe życie. Jedną z metod hipnoterapii, służącą uśmierzaniu bólu, jest nakierowanie pacjenta na zwiększenie bólu tak, by nauczył się go zmniejszać i w ten sposób osiągać nad nim kontrolę. Podczas jednej z naszych sesji związanych z intensyfikacją bólu, człowiek ten, aby odtworzyć swoje cierpienie, wyobraził sobie, że został pchnięty nożem. Szukając źródeł tego obrazu, ostatecznie odkryłem, że podczas I wojny światowej był on żołnierzem i zginął pchnięty bagnetem we Francji. Dzięki temu byliśmy w stanie całkowicie wyeliminować ból. Zachęcony przez pacjentów zacząłem eksperymentować, cofając niektórych z nich w czasie przed ich ostatnie życie na Ziemi. Początkowo zależało mi, aby integracja obecnych potrzeb, przekonań i obaw stworzyła wyobrażenie wspomnień. Wkrótce jednak  zdałem sobie sprawę, że nasze głęboko zakorzenione wspomnienia zawierają zespół przeszłych doświadczeń, zbyt prawdziwych i połączonych ze sobą, aby można je było zignorować. Uświadomiłem sobie, jak ważny z punktu widzenia terapii jest związek pomiędzy ciałem a wydarzeniami z naszych poprzednich wcieleń oraz tym, kim jesteśmy dzisiaj. Następnie dokonałem odkrycia o niezwykłym znaczeniu. Zorientowałem się, że istnieje możliwość wejrzenia w świat duchowy przy pomocy oczu umysłu hipnotyzowanej osoby, która może zdawać relację z życia pomiędzy kolejnymi wcieleniami na Ziemi. Tym, co otworzyło mi drzwi do świata duchowego, był przypadek kobiety w średnim wieku, będącej niezwykle wrażliwym medium hipnotycznym. Opowiadała mi o poczuciu samotności i odosobnienia będąc na tym delikatnym etapie, kiedy pacjent kończy opisywanie swojego ostatniego życia. Ta niezwykła indywidualność prawie samodzielnie wkroczyła na najwyższy poziom świadomości. Nie zdając sobie sprawy z tego, że w istocie podałem nadzwyczaj krótką komendę do tego działania, zasugerowałem jej, aby znalazła przyczynę swej obecnej samotności. W tym momencie mimowolnie użyłem jednego ze słów inicjujących duchowe przywołanie. Zapytałem również, czy miała szczególnie bliską grupę przyjaciół, za którymi tęskni.       Wówczas moja pacjentka zaczęła nagle płakać. Kiedy poprosiłem ją, żeby powiedziała, co się stało, wyrzuciła z siebie: „ Tęsknię za niektórymi przyjaciółmi z mojej grupy i dlatego jestem tak samotna na Ziemi.” Byłem zakłopotany i zapytałem, gdzie dokładnie znajdowała się ta grupa przyjaciół. „Tutaj, w moim wiecznym domu”, odpowiedziała po prostu, „ i w tej chwili
patrzę na nich wszystkich! ”. Zakończyłem sesję z tą pacjentką i przesłuchując jej nagranie zauważyłem, że znalezienie świata duchowego wymagało poszerzenia regresji z poprzedniego życia. Istnieje wiele książek dotyczących poprzednich żywotów, ale żadna, z którą się zetknąłem, nie mówi o naszym życiu w postaci dusz lub też o tym, jak właściwie podejść do duchowych wspomnień ludzi. Postanowiłem sam przeprowadzić badania i dzięki praktyce rozwinąłem umiejętność wkraczania do świata duchowego poprzez moich pacjentów. Zrozumiałem również, że odnalezienie swojego miejsca w świecie duchowym było dla nich znacznie ważniejsze niż opis ich poprzednich ziemskich wcieleń. 

Trzeba zaznaczyć, że Michael Newton jest z natury sceptykiem. Obraz i wizja świata duchowego powstała z relacji dwudziestu dziewięciu pacjentów, którym Newton zadawał niesugestywne pytania dotyczące tego  jak wygląda życie pomiędzy wcieleniami. Każdy z przepytywanych pacjentów był inny. Jedni byli wyznawcami jakiejś religii, inni ateistami. Niektórzy mieli własne, indywidualne przekonania, poglądy i filozofie dotyczące życia po śmierci. Tym co najbardziej zdumiewa i daje do myślenia są zbieżne odpowiedzi na pytania zadawanie w trakcie sesji hipnozy przez Newtona: „Badania posuwały się niezwykle powoli, ale w miarę, jak rosła ilość rozpatrzonych przeze mnie przypadków, uzyskałem w końcu dostatecznie dokładny obraz świata wiecznego, w którym żyją nasze dusze. Odkryłem, że myśli o świecie duchowym dotyczą prawd uniwersalnych wśród dusz ludzi żyjących na Ziemi. To właśnie spostrzeżenia tak wielu rozmaitych ludzi przekonały mnie, że ich twierdzenia są wiarygodne. Nie jestem osobą religijną, ale odkryłem, że w miejscu, gdzie udajemy się po śmierci, panuje ład i porządek i uświadomiłem sobie, że istnieje wspaniale skonstruowany plan życia oraz życia po śmierci. „

Sam autor zaznacza, że zaczynał jako ateista, a prowadzone przez dziesięć lat badania przewróciły do góry nogami jego światopogląd. Dzisiaj mówi o sobie: :”Aby być całkiem szczery, zaczynałem swoje badania jako ateista.  Nie wierzyłem w Boga. Nie wierzyłem w istnienie niczego po śmierci z wyjątkiem ostatecznej nieświadomości. Moi klienci w pewien sposób wciągnęli mnie w to wszystko „krzyczącego i kopiącego”. Co z resztą zabrało całe lata pracy z nimi. Zbieżność ich relacji wraz ze świadomością tego co robię w mojej pracy z hipnozą. Kontynuowanie jej oraz jednoczesne prowadzenie własnoręcznych badań, ostatecznie doprowadziło mnie do punktu, w którym mogę dziś śmiało powiedzieć, że wierzę w moc wyższą ode mnie – źródło wszelkiego życia oraz inteligencji. Sednem całej tej koncepcji reinkarnacji jest zmierzanie do osiągnięcia stanu doskonałości. Do ponownego połączenia się z tym źródłem, z którego pochodzimy.”

 

Polecam wywiad z Michaelem Newtonem, w którym dowiecie się dużo więcej na temat jego pracy i badań oraz książki „Wędrówka Dusz” :

 

 

5 komentarzy

  1. Różne źródła podają różne przedziały czasowe związane z usuwaniem informacji o reinkarnacji w KK, w każdym razie decyzja o tym, że są one nieprawdziwe i niezgodne z wiarą zapadły na jednym z pierwszych synodów papieskich. Moim zdaniem była to strategiczna decyzja i jedna z ważniejszych na rzeczy zniewolenie ludzi. Nic tak nie potęguje strachu co lęk przed utratą jedynego życia jakie się ma. Jego kruchość i delikatność stała się kartą przetargową na rzeczy zniewolenia. Świadomość utraty chwili których już nie będzie okazji przeżyć stała się tak paraliżująca, że ludzie z czasem zaczęli wyzbywac się wszelkich wartości aby tylko przedłużyć tą jedyną szansę na egzystencję. l tak honor braterstwo, rycerskosc powoli odchodziły w niepamiec az w końcu stały się pieknymi archaizmami z minionych epok. Jak bardzo na przestrzeni wieków zmienił się kodeks moralny ludzi nie trudno zaobserwować, a wszystko to za sprawą ukrycia prawdy o mechanizmie reinkarnacji i spotęgowaniu w nas lęku przed śmiercią. O tym jak wielkim to było narzędziem w rękach tych co chcieli wpływać na ludzkość chyba nie muszę pisać bo każdy zna to z doświadczenia.
    Wiedza to władza, a wdzisiejszych czasach nie chodzi o to aby rządzić narodami, a przejąć odpowiedzialnośc za samego siebie. Tą która kiedyś została nam podstępnie zabrana przez wzbudzenie i utwierdzanie nas w strachu.

    Blubird
  2. Pingback: Zaczynał jako ateista, ale ateizm okazał się niewydolny i nie dawał odpowiedzi | Ciekawe i niesamowite: zdrowie, wiedza, duchowość, psychologia, polityka i gospodarka

  3. Witam. Moje przekonania religijne opierają się o katolicki Nowy Testament. Na jego kartach nie ma ani słowa o reinkarnacji. Wszystko, o czym traktuje owo, natchnione Słowo Boże, sprowadza się, natomiast, do przemienionego, doskonałego życia w Królestwie Bożym, które nie jest kolejnym wcieleniem tej samej duszy- jak to ma miejsce w teorii reinkarnacji. Jeśli, więc, w historycznych źródłach można znaleźć wzmianki o reinkarnacji w Kościele Katolickim (osobiście nie znam takich dokumentów), to stoi to w sprzeczności z Nowym Testamentem. Dla każdego, prawdziwego katolika, ów „testamentalny punkt wyjścia”, jest zarazem jedynym, możliwym celem jego ziemskiej wędrówki, gdyż katolik wierzący Bożemu Słowu, ma po śmierci zagwarantowane miejsce w Domu Pana. Jezus Chrystus nie skazuje swoich wiernych wyznawców na „tułaczkę” w kolejnych wcieleniach. Sprowadzając moja wypowiedź do jeszcze prostszej postaci, można powiedzieć, że każdy wyznawca reinkarnacji, z definicji, nie jest katolikiem (i również- ogólniej- chrześcijaninem), gdyż wyznaje inne przekonania od tych, które wywodzą się wprost, z księgi Nowego Testamentu. Dziękuję za możliwość podzielenia się opinią.

    Max
    1. Dziękuję za podzielenie się opinią:) Rajca, bycie chrześcijaninem i reinkarnacja jest dzisiaj nie do pogodzenia. Warto też zajrzeć do historii jak reinkarnację usuwano z kościoła katolickiego (sobór w 553r). To, że dzisiaj w kościele ta idea jest uznana za heretycką, to było zamierzeniem grupy ludzi, którzy w tamtych latach mieli w kościele władzę i ustanawiali takie a nie inne doktryny. zakazując i uznając za heretyckie inne. Tak więc miliony katolików uznaje dzisiaj reinkarnację za zjawisko nieistniejące, tylko dlatego, że dawno dawno temu grupie ludzi zależało, żeby tak te zjawisko było przez ogół wyznawców odbierane Podobnie jak chrześcijanom nie przyjdzie przez myśl, że Biblia mogła być (i była) w wielu miejscach manipulowana czy cenzurowana, także na „potrzeby” tych, którzy ją mieli w rękach i decydowali o jej opublikowaniu. Skala zaprogramowania umysłów wyznawców jest taka ogromna, że sama taka myśl i idea wywołuje już strach i skojarzenia z bluźnierstwem, świętokractwem (piszę tak bo sam tak zareagowałem na taką ideę w wieku kilkunastu lat). Reinkarnacja też nie musi być „tułaczką” jak Pan ją nazwał, lecz po prostu drogą ewolucji duszy, która dąży do ponownego „stopienia się”, „powrotu” ze źródłem, Bogiem. Taka ewolucja ma o wiele większy sens, i wyjaśnia dlaczego jedni rodzą się np. bardziej rozwinęci duchowo i moralnie, a inni mniej lub w ogóle niemoralni. Jedni rodzą się w lepszych warunkach inni w gorszych itd. Każdy jest na swoim etapie i każde życie i każda droga jest tak samo święta. Proponuję tylko spojrzeć na sprawę szerzej. Mnóstwo osób dzisiaj posiada pamięć swoich wcześniejszych wcieleń (sam posiadam taką pamięć). Moim celem tylko było wyrażenie swojej opinii. Pozdrawiam mocno 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *