Wnioski po miesiącu wykonywania ćwiczeń tybetańskich

Minął ponad miesiąc od kiedy zacząłem wykonywać ćwiczenia z przybliżonej przeze mnie książki Petera Keldera – „Źródło Wiecznej Młodości” :

https://globalneprzebudzenie.wordpress.com/2015/09/25/peter-kelder-zrodlo-wiecznej-mlodosci-piec-rytualow-tybetanskich/

Rozpoczynając te ćwiczenia zaznaczyłem, że po miesiącu opiszę jak one na mnie wpływają. Pomimo tego, że pięć tygodni praktykowania nie jest specjalnie długim okresem, to mogę już teraz zauważyć pewne pozytywne rzeczy. Największa zmiana dotyczy witalności. Od zawsze miałem problemy ze wstawaniem. Należę do osób, które lubią wstawać później 🙂 Po około dwóch tygodniach ćwiczeń zaobserwowałem, że wstając rano do pracy (około 5.30), czuję się znacznie bardziej rozbudzony, od razu gotowy do działania, tak jakbym już był trochę czasu na nogach. Wcześniej potrzebowałem co najmniej jednej godziny oraz kawy, aby dojść do siebie i się odmulić. Teraz coraz częściej odpuszczam sobie poranną kawę i muszę powiedzieć, że nie wpływa to na poziom mojej wydajności. Wcześniej przeważnie raz dziennie miałem moment, w których brało mnie na spanie. Jeżeli byłem wtedy w domu to zazwyczaj szedłem na małą drzemkę. Będąc w terenie zasilałem się kawą. Teraz zauważyłem, że coraz rzadziej odczuwam takie zmęczenie w ciągu dnia. Może raz na tydzień przechodzę taki mały kryzys. Oprócz tego wzrosła u mnie chęć do działania. Może nie jest to jakaś diametralna zmiana, ale na pewno zauważalna. Mam energię, aby zająć się wszystkimi rzeczami, które sobie na dany dzień zaplanowałem. Wcześniej lubiłem niektóre rzeczy odkładać na później, teraz mam więcej zapału do wszystkiego.

Print

Duże zmiany zauważam podczas gry w piłkę. Jeden z objawów nazwałem „efektem Husky’ego” 🙂 Polega to na tym, że czuje się przyjemność z samego biegania. Wewnątrz czuję taki impuls, który pcha mnie żebym więcej biegał. Sprawia to autentyczną frajdę. Głupie bieganie za piłką, nawet jak rywal jest w jej posiadaniu. Najlepszy jest moment przed meczem, gdy w oczekiwaniu na rozpoczęcie, aż nosi mnie, żeby już zacząć biegać 🙂 Wcześniej nigdy czegoś aż tak intensywnego nie doświadczałem. Drugim pozytywem, który  pojawił się podczas gry w piłkę jest wzrost poziomu skupienia, koncentracji i jasności umysłu. Kto gra w piłkę ten wie jak ważna jest koncentracja, umiejętność dobrego ustawiania się, antycypowania gry, oraz zdolność szybkiego podejmowania dobrych decyzji oraz polegania na swojej intuicji. Mam takie wrażenie jakby wszystko toczyło się wolniej, przez co łatwiej dokonywać dobrych wyborów.

Jeśli chodzi o zdrowie, to na szczęście nie mam żadnych problemów, więc ciężko mi odnieść się do tego jak w moim przypadku rytuały tybetańskie wpływają na poprawę zdrowia. Nie łapią mnie żadne przeziębienia, pomimo, że wokół większość znajomych narzeka na to. Często gram w brzydką pogodę, w deszczu, i nie odbija to się na zdrowiu, tak więc układ odpornościowy daje radę. W ostatnim tygodniu po wykonywaniu ćwiczeń pojawia mi się uczucie mrowienia w całym ciele, szczególnie nasilone jest to w kończynach. Przyjemna rzecz poleżeć sobie po ćwiczeniach, czując to rozchodzące się po ciele wibrowanie.

Za dwa miesiące napiszę kolejny raport. Myślę, że będę mógł wtedy zauważyć więcej szczegółów i pozytywów.

9 komentarzy

  1. Pingback: Jak łatwo pomóc wznosić swoją świadomość i wibrację ciała |

    1. Rytuały oczywiście bardzo polecam. Przez ostatnie miesiące prowadzę wiele różnych praktyk plus do tego odpowiednia dieta i suplementacja, więc mój stan ducha to raczej wypadkowa wszystkiego, niż same rytuały tybetańskie. Dlatego wstrzymałem się z napisanie posta. Ale oczywiście rytuały tybetańskie mają wielką moc 🙂 Bardzo ważna jest jakość wykonanych ćwiczeń. Polecam przed ćwiczeniami na 5-10 min się wyciszyć najpierw, wejść w kontakt z samym sobą, z ciszą, która jest w nas. Wtedy będąc skupionym, robienie rytuałów ma powera. Jeżeli ktoś robi je na szybkiego, żeby „odbębnić” dzisiejszą kolejkę, albo robiąc zaprząta swoją głowę myślami na różne tematy, to uważam, że lepiej dać sobie spokój i nie wykonywać ich w ogóle. Pozdrawiam 🙂

  2. Cwiczylem przez miesiac przed egzaminami. Poniewaz byly w jezyku obcym, a nie znalem jednej nazwy figury geometrycznej, wiec zapytalem „pilnowacza”, czy moze mi wyjasnic co to za figura w pytaniu (dot. geometrii). Niestety nie mogl. A ja w tej samej chili w umysle ujrzalem jakas figure geometryczna i wg. niej zrobilem obliczenia. Egzamin zostal zadany bez zadnych bledow. Wspaniale uczucie. Pozniej doszedlem do wniosku, ze po prostu odczytalem to co „pilnowacz” zobaczyl w umysle, gdy spojrzal na pytanie.

    Mik

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *